Oszukiwanie mózgu (SOBOTNI PRZEGLĄD PRASY)
Gazeta Wrocławska informuje o zaplanowanym na dzisiaj otwarciu odkrytego lodowiska przy Hali Ludowej. To jest ta sama Hala, która wszędzie, poza Gazetą Wrocławską, zwana jest Halą Stulecia. Sympatyczne jest przywiązanie redakcji do potocznej nazwy. Nieważne, istotne, że w pierwszego dnia, dzisiaj, lodowisko będzie bezpłatne. Korzystam z okazji i będę się starał prześliznąć przez sobotnie gazety nie potykając się o tematy bulwersujące czyli polityczne. Bo, naprawdę, trzeba szanować tych, dla których ważniejsze jest przypomnienie, że porządny świąteczny piernik trzeba upiec z wyprzedzeniem i teraz ten czas nadchodzi. A wiedzą Państwo jak fachowo pielęgnować rośliny w sezonie grzewczym? Oba tematy znalazłem też w Gazecie Wrocławskiej.
Celującym wyżej polecam Plus Minus czyli weekendowe wydanie Rzeczpospolitej. A w nim tekst Krzysztofa Cieślika o Marcelu Pruście albo rozważania Piotra Nowaka o przyczynach, dla których Czesław Miłosz pół wieku temu postanowił wydać antologię współczesnej poezji polskiej.
Wracam do czegoś dla ciała. Bardzo Państwa przepraszam, wiem, że to nie jest sprawa wysublimowana intelektualnie, ale naprawdę polecam artykulik Anny Wrońskiej, która w Gazecie Wyborczej dzieli się swoja bogatą wiedzą o... glutaminianie sodu. Glutaminian, wbrew nazwie, nie jest robiony z wydzieliny z nosa, tylko z rośliny zwanej listownicą japońską. Te wszystkie maggi, vegety, sosy sojowe - jak pisze autorka - robią nas w konia. "Glutaminian wzmacnia inne smaki i oszukuje kubki smakowe, a te z kolei oszukują mózg, komunikując mu: właśnie, stary, zjedliśmy coś superpysznego, pożywnego, bogatego w białko.(...) Taki sam sygnał dociera do mózgu niemowlaka pijącego mleko matki. Albo dorosłego, który wcina stek". Autorka publikacji stara się nas namówić do odstawienia glutaminianu, powrotu do gotowania bez kostki rosołowej. Podjęła się jednak walki beznadziejnej. życie idzie w drugą stronę.
Zastanawiam się, czy aby nie nastały czasy, że glutaminian jest używany poza kuchnią. Polityczne kubki smakowe szaleją, mlaskają z upojenia. A to, być może, jak pisze pani Wrońska, glutaminian robi nas w konia...
Gazeta Wyborcza ma dziś prezent - w środku jest wkładka - broszura: Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Rzuciłem się na ten dodatek. Oglądałem z każdej strony i odetchnąłem z ulgą. Ten egzemplarz, który mam w ręku, ta Konstytucja jest gładziutka - nie złamana!
Do usłyszenia się z Państwem...
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.