Legnicki sojusz kolegów (Posłuchaj)
Efekt dziennikarskiego śledztwa jest zaskakujący - prezydent właśnie podziękował za współpracę szefowi wodociągów, wkrótce pracę straci prezes MPK.
Patrząc na fakty może się wydawać, że w Legnicy dyrektorem lub prezesem spółki komunalnej może być jedynie członek Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Każde z 12 takich stanowisk obsadzone jest członkiem SLD.
W zamian za posadę dyrektor lub prezes ma obowiązek podzielenia się z partią swoją wypłatą. Niebagatelną od 8 do 18 tys. zł. miesięcznie. "Składki specjalne" to minimum 7 proc. tych kwot - przyznaje Michał Huzarski, wiceprzewodniczący dolnośląskich struktur SLD:
Inaczej na sprawę patrzy Janusz Krasoń - szef dolnośląskich struktur Sojuszu. Jego zdaniem uchwała o składkach specjalnych jest martwym zapisem, którego w Legnicy nikt nie przestrzega. Trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że koledzy partyjni prezydenta przez ostatnie lata mogli liczyć na dużą pobłażliwość. Nie ponieśli konsekwencji nawet po ujawnieniu przez dziennikarzy wielu skandali.
Sprzedaż bielizny w miejscu pamięci narodowej, podwyżka cen wody po tym, gdy prezes kupił eksluzywne auta służbowe, skakanie po trumnach ze zwłokami i nieudolna próba tuszowania sprawy przez szefa Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej - to tylko kilka przykładów, o których mówiliśmy w Radiu Wrocław w ostatnich miesiącach. Do najbardziej spektakularnych należy jednak sprawa szefa wodociągów, który próbował wyjść z hipermarketu nie płacąc za uszczelkę. Wówczas pracę stracił sklepowy ochroniarz.
Sławomir Skowroński, szef legnickiego koła SLD przyznaje - prezydent jest zbyt łaskawy:
I faktycznie w legnickich spółkach komunalnych rozpoczęło się trzęsienie ziemi. W czwartek (22 maja 2009 r.) prezydent Tadeusz Krzakowski w lokalnej telewizji ogłosił, że autor skandalu z uszczelką właśnie stracił pracę:
Nieoficjalnie wiadomo, że wkrótce ze stanowiskiem pożegna się również szef MPK. To dopiero początek zmian w systemie zarządzania spółkami komunalnymi. Michał Huzarski twierdzi, że błędem jest powierzanie ludziom prezydenta miejsc w radach nadzorczych takich firm:
Po tym jak dyrektor legnickiego MOPS-u trafił do aresztu za przyjęcia łapówki przygotowanej przez policjantów, Tadeusz Krzakowski wziął się za porządki w podległych firmach. Prezydent z pewnością zdaje sobie sprawę, że dotychczasowa pobłażliwość wobec kolegów partyjnych mocno nadszarpnęła jego wizerunek. Czy zdąży go odbudować przed najbliższymi wyborami samorządowymi? Dowiemy się już za rok.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.