Polityczny pat w powiecie trzebnickim trwa nadal
Dziś na nadzwyczajnej sesji rady nie doszło do głosowania nad wnioskiem o odwołanie starosty Waldemara Wysockiego z PiS. Przewodnicząca zarządziła przerwę w obradach do przyszłej środy. Na posiedzenie przyszło jedynie 11 radnych PO i PSL. Radni PiS i działacze związani z burmistrzem Trzebnicy nie pojawili się na sesji.
Platforma Obywatelska przejęła władzę w radzie powiatu, ale nie ma tylu głosów, by odwołać starostę. Z kolei PiS jest w mniejszości, ale rządzi starosta Waldemar Wysocki. Kryzysową sytuację miała przeciąć uchwała o odwołaniu gospodarza powiatu, ale nawet z tym lokalni politycy sobie nie poradzili. Według PiS ogłoszenie przerwy w obradach jest niezgodne z prawem i wniosek powinien zostać przegłosowany. Działacze PO zaś liczą, że w końcu dojdzie do porozumienia, bo powiat potrzebuje władzy z pełnym mandatem do rządzenia. Teraz pytają - czy leci z nami pilot? - starosta bez większości w radzie powiatu ma bowiem związane ręce. Nie jest w stanie przeprowadzić swoich uchwał. Kolejna odsłona tego samorządowego serialu z Trzebnicy już w przyszłym tygodniu.
Pojawiły się też informacje, że PiS czeka na powołanie nowego wojewody ze swojego kręgu, który mógłby zawnioskować o wprowadzenie w Trzebnicy zarządcy komisarycznego. Właśnie ze względu na sytuację polityczną w powiecie. Nie można zająć się choćby sytuacją w szpitalu w Trzebnicy, który ma długi a ostatnio dyrekcja zwolniła znanego chirurga.
A najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu jeden z radnych PO złoży w sądzie administracyjnym wniosek o podważenie uchwały dzięki której, starostą został Waldemar Wysocki.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.