Inspektor Pracy z Legnicy zażądał łapówki

Andrzej Andrzejewski | Utworzono: 2015-11-19 18:04 | Zmodyfikowano: 2015-11-19 18:05
Inspektor Pracy z Legnicy zażądał łapówki - Fot. Wikipedia/SPUTNIK 1
Fot. Wikipedia/SPUTNIK 1

2 tysiące złotych w białej kopercie przekazanej na jednej z legnickich stacji benzynowych. To miała być cena za odstąpienie od czynności służbowych wyznaczona przez 52-letniego pracownika Państwowej Inspekcji Pracy. Wcześniej w czasie bardzo drobiazgowej kontroli hotelu urzędnik dopatrzył się kilku drobnych nieprawidłowości. Koperta miała zostać przekazana w neutralnym miejscu - poza hotelem.

- Tak też się stało. Inspektor wyznaczył na następny dzień miejsce spotkania - stację benzynową. Czekał w samochodzie i w pewnym momencie dyrektor przekazał mu kopertę, w której miały się znajdować pieniądze - tłumaczy Liliana Łukasiewicz, rzecznik legnickiej prokuratury.

Dyrektor przed wręczeniem łapówki wynajął firmę detektywistyczną.

- Dyrektor hotelu zgodził się na wręczenie takiej łapówki. Jednak nie miał takiego zamiaru i od razu tego samego dnia skontaktował się z firmą detektywistyczną, której zlecił nagranie tego wręczenia korzyści - tłumaczy Łukasiewicz.

Zamiast banknotów urzędnik znalazł jednak jedynie plik pociętych gazet. Nagranie z kilku kamer jeszcze tego samego dnia trafiło na biurko szefa legnickiej delegatury PIP-u, a później do prokuratora. Inspektor już stracił pracę. Najpierw przyznał się do winy, a następnie odwołał swojej zeznania.

Grozi mu nawet 10 lat więzienia.


Komentarze (2)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~TAURUS2015-11-20 10:59:14 z adresu IP: (213.195.xxx.xxx)
Jakiś szmaciarz z tego PiP-u. Za dwa kawałki to mógł naciągnąć tego knajpiarza na kolację z damami tam zatrudnionymi. Spsiał ten świat.
~Limciu2015-11-19 20:38:36 z adresu IP: (84.10.xxx.xxx)
Hurraa . Złapali płotkę - my rekiny, możemy spać spokojnie!