Legnica: 430 ton śmieci wywieziono z dzikich wysypisk
430 ton śmieci wywiozły legnickie służby komunalne z dzikich wysypisk na terenie miasta. Koszt operacji? 180 tysięcy złotych. Rzecznik Ratusza Arkadiusz Rodak przyznaje, że skala zanieczyszczeń może przerażać...
- Z terenów przy ul. Inwalidów wywieziono ponad 200 ton. Uprzątane były także dzikie wysypiska przy ul. Myrka i tutaj ten niechlubny urobek, to było ponad 110 ton śmieci - tłumaczy Rodak.
Choć wielkie sprzątanie zakończyło się zaledwie kilka dni temu, w niektórych miejscach znów nieznani sprawcy porzucili gruz i niesprawne urządzenia gospodarstwa domowego.
- Niewykluczone, że na niektórych dzikich wysypiskach wkrótce pojawią się niewielkie kamery - ostrzega Arkadiusz Rodak, rzecznik magistratu:
- Sytuacja jest analizowana, ale zanim wkroczymy tam z - również kosztowną - techniką, apelujemy do wszystkich o wrażliwość. O informowanie odpowiednich służb w Urzędzie Miasta, Straży Miejskiej, a nawet w Policji, że oto właśnie widzę samochód, który wywala morze śmieci – mówi Arkadiusz Rodak.
Z nieoficjalnych ustaleń wynika, że część śmieci porzuconych w Legnicy pochodzi z sąsiednich gmin. Zwykle pod osłoną nocy wwożone są one przez mieszkańców okolicznych miejscowości. Policjanci zapowiadają zaostrzenie kontroli samochodów wjeżdżających do miasta po zapadnięciu zmroku. Miasto zastanawia się też nad montażem minikamer.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.