Wacław Sondej: Do usłyszenia się...? (POSŁUCHAJ)
Z wczorajszych inauguracji parlamentarnych wbiły mi się w pamięć dwie sytuacje. Pierwsza, to pełne godności, podniosłe wystąpienia marszałka seniora Kornela Morawieckiego. Dzisiejsza Rzeczpospolita pisze: "Ta legendarna postać pokazała rzadko spotykaną w naszym Sejmie kulturę polityczną. Oby stało się to wzorem zarówno dla PiS jak i dla Andrzeja Dudy, który w ciągu ostatnich tygodni z odchodzącą premier obchodził się w sposób małostkowy" - koniec cytatu. Problem jednak w tym, że wczoraj Ewa Kopacz pokazała swoją pożegnalną mową, że jakby na tę małostkowość zasługuje. Wojownicze wystąpienie Filipa z konopi w spódnicy, to drugi moment tkwiący w mej pamięci. To był zgrzyt. Pani premier wyraźnie nie wyczuła nastroju chwili. Jest uroczyście, padają szlachetne słowa marszałka seniora. My - obywatele - mamy, może okruch, może więcej nadziei, że teraz będzie spokojnie i rzeczowo. A tu bach, masz babo placek. Z zakalcem. Więc i gazety dzisiaj piszą o upadku Ewy Kopacz i mają na myśli nie tylko poważne potknięcie erystyczno krasomówcze ale i przegrane głosowanie w wyborach na szefa klubu PO i perspektywę starcia z Grzegorzem Schetyną w walce o przewodniczenie Platformie Obywatelskiej.
Aż się boję, żeby nie zagłaskano Mateusza Morawieckiego. Trwa wysyp artykułów o wicepremierze z Wrocławia a wszystkie pełne komplementów i oczekiwań. Duże teksty o nim znajda państwo w Tygodniku Wrocław czyli weekendowym wydaniu lokalnej Gazety Wyborczej oraz w Gazecie Wrocławskiej. Wynika z nich, że Mateusza Morawieckiego czeka zadanie porównywalne wielkością i odpowiedzialnością z dziełem Leszka Balcerowicza, ale ma to zrobić tak, aby Polak poczuł dobroć tych zmian i nie krzyczał "Morawiecki musi odejść", tylko "Morawiecki trwaj!". To się da?
Inny wicepremier in spe - Piotr Gliński będzie też ministrem kultury. Do niego chyba adresuje swe uwagi Janusz Majcherek. Pisze on w Gazecie Wyborczej: "To, co mogło się wydawać dobrodziejstwem, czyli dofinansowywanie ze środków publicznych, może się obrócić przeciw twórcom i pracownikom kultury, jeśli zostanie użyte jako środek nacisku i presji na nich". To znaczy, że Majcherek się boi powrotu czasów sypania pieniędzy ale na propagandę. Nie jest to mi obojętne, bo jest zapowiedź, że radia publiczne mają się też stać instytucjami kultury.
Dziennik Gazeta Prawna rozmawia z Bronisławem Wildsteinem. Mówi on: "Chciałbym, żeby to państwo było przeorane. (...) Żeby wyeliminowało patologie. (...) Mam nadzieję, że media publiczne będą radykalnie zmienione." Pada pytanie: "Połowę ludzi by pan wyrzucił?" "Nie liczyłem, może i 3/4. A może i zdecydowanie mniej". Wywiad nosi tytuł "Subtelny Bronisław".
No cóż... Od prawie 15 lat żegnam się ze słuchaczami zdaniem: "Do usłyszenia się z Państwem". Teraz ten zwrot, z grzecznościowego, przekształca się w hura optymistyczny.
Do usłyszenia się z Państwem...
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.