Zakończył się proces psychopaty z Legnicy. Wyrok za tydzień

Przez dwa lata groził swojej partnerce, że jeśli odejdzie to ją zabije. Straszył bronią, wywiózł do lasu, by pokazać szubienicę. Kiedy kobieta zdecydowała się jednak na ten krok, wszedł do jej biura i zaatakował siekierą. Jeden z ciosów zadał w głowę. Tylko dzięki błyskawicznej interwencji policji i lekarzy poszkodowana przeżyła, choć nigdy nie będzie pełnosprawna. Dziś psychopata z Legnicy wysłuchał mów końcowych. I choć oskarżyciel domagał się 25 lat więzienia, bo nie dostrzegł żadnych okoliczności łagodzących, to adwokat Maciej Wieczorek zażądał... zmiany kwalifikacji czynu z usiłowania zabójstwa na ciężkie pobicie.

- Oczywiście użycie tego akurat narzędzia przez oskarżonego mogłoby sugerować w pewien sposób, że oskarżony przewidywał lub godził się na to, że oskarżoną zabije. Nie można jednak przejść obojętnie wobec faktu, że gdyby chciał, to by tego czyny po prostu dokonał - mówi Maciej Wieczorek.

Prokurator Mariusz Kluczyński podkreślił, że gehenna kobiety zaczęła się dwa lata wcześniej.

- Były to groźby, które kilka razy w miesiącu się pojawiały. Co istotne - nie tylko wyrażane werbalnie, ale przy użyciu broni palnej. Jak wskazuje pokrzywdzona w swoich zeznaniach, miała zimną lufę pistoletu przykładaną do skroni - mówił Mariusz Kluczyński.

Śledczy ustalili, że Tomasz P. zaatakował, bo nie umiał się pogodzić z tym, że jego ukochana odchodzi do innego mężczyzny. Zdaniem biegłych psychiatrów wynika to z jego psychopatycznej osobowości. W chwili ataku oskarżony był poczytalny. Wyrok poznamy za tydzień.