Wrocław - kto wywołał zadymę w aquaparku? (Posłuchaj)
"Tuż przed zamknięciem basenu, gdy wszyscy już stali w kolejce do wyjścia, pan z obsługi nie chciał wypuścić z kolejki młodego mężczyzny, który przez to głośno się awanturował. Jako że było z nim czterech jego kolegów, do pomocy panu z obsługi basenu przyszło dwóch ochroniarzy" - czytamy na stronie Gazety. Według jednego ze świadków sytuacja przybrała dramatyczny obrót:
"W końcu ludzie tak się zdenerwowali, że zaczęli po prostu napierać w stronę wyjścia. Szklane drzwi nie wytrzymały naporu tłumu - z trzaskiem puścił mechanizm blokujący. Wtedy rozpętało się piekło."
Tak cały incydent wyjaśnia Krzysztof Kiniorski - dyrektor WPW:
Sprawą zajęła się policja. Dodatkowo Wrocławski Park Wodny przysłał do redakcji www.prw.pl swoją wersję wydarzeń, którą opracował po "obejrzeniu nagrań monitoringu, lekturze raportów odpowiedzialnych pracowników, rozmowach ze świadkami".
"We wtorek - 26 maja br. - około godz. 22.00 we Wrocławskim Parku Wodnym doszło do incydentu, w którym poszkodowanych zostało 2 pracowników WPW. Zajście zostało spowodowane przez 4 klientów aquaparku, którzy podczas pobytu na basenie w sposób rażący łamali regulamin obiektu, nie reagowali na uwagi ratowników, dopuszczali się gróźb pod adresem pracowników WPW. Jeden z nich został za podobne zachowanie zatrzymany przez policję dwa dni wcześniej na terenie WPW (był wtedy nietrzeźwy, groził ratownikom, „chwalił się" pozwoleniem na broń).
W dniu wczorajszym ludzie ci oświadczyli jednemu z pracowników obiektu, że zostanie on przez nich pobity po wyjściu z pracy. Ponieważ jest to groźba karalna, a zachowanie mężczyzn wskazywało na realność zagrożenia, zawiadomiona została policja oraz podjęto decyzję o wzmocnieniu sił ochrony obiektu.
Wychodząc z basenu do holu głównego, mężczyźni zachowywali się awanturniczo i - jak zorientowała się obsługa obiektu - wezwali przez telefony komórkowe kolegów, którzy grupując się wokół wyjścia z aquaparku, demonstrowali agresję i chęć sprowokowania bójki.
W oczekiwaniu na przyjazd wezwanej wcześniej policji, pracownicy ochrony WPW podjęli decyzję o czasowym wyłączeniu z użytku drzwi głównych. Zostały one zamknięte o godz. 21.55. Intencją ich zamknięcia była chęć zapewnienia bezpieczeństwa klientów i zapobieżenia eskalacji zagrożenia oraz jego przeniesienia się na teren okalający aquapark.
Wobec braku precyzyjnej wiedzy na temat liczebności grupy mężczyzn przed wejściem do obiektu, jak też ewentualnych niebezpiecznych narzędzi przez nich posiadanych, zdecydowaliśmy na odizolowanie klientów od miejsca potencjalnego zagrożenia do momentu przyjazdu patrolu policji. Goście zostali o tym poinformowani przez pracowników WPW, choć mamy orientację, że część z nich w sytuacji zamieszania komunikatu nie usłyszała. Drzwi pozostawały zamknięte przez dwanaście minut.
Ok. godz. 22.00, podczas próby zapanowania nad rosnącą agresją czterech pozostających w obiekcie klientów, o których była mowa na początku komunikatu, doszło do szarpaniny, a następnie próby sforsowania zamkniętych drzwi siłą. W zdarzeniu tym okaleczonych zostało dwóch pracowników aquaparku - ochroniarz i kierownik ratowników. Ochroniarz doznał pęknięcia łuku brwiowego. Jeden z pracowników obiektu, celem odparcia bezpośredniej napaści, użył ogólnodostępnego gazu pieprzowego. Sprawcy incydentu usiłowali wypchnąć drzwi siłą, napierając na jednego z ochroniarzy. Drzwi zostały wyważone, jeden z chuliganów zbiegł z miejsca zdarzenia, pozostałych ujęło, przybyłe w tym momencie, wsparcie sił ochrony obiektu.
Sytuację ostatecznie opanował patrol policji, który przejął od ochroniarzy 3 zatrzymanych i przyjął zgłoszenie o przebiegu zajścia, włącznie z informacją o użyciu gazu. Poszkodowani pracownicy WPW zrobili obdukcję i złożyli zawiadomienie o przestępstwie.
Przykro nam, że nasi goście zostali narażeni na nieprzyjemne przeżycia z powodu zachowania grupki chuliganów. Zdecydowane działania pracowników ochrony WPW powodowane są dbałością o bezpieczeństwo wszystkich gości aquaparku. Sprawę bada policja.
Dyrekcja Wrocławskiego Parku Wodnego".
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.