Recenzje Iana Pelczara: STRATEGIA MISTRZA ****
„Everybody Knows" Leonarda Cohena – ta piosenka rozbrzmiewa na napisach końcowych „Strategii mistrza". Rzeczywiście – wszyscy wiedzą, wszyscy wiedzieli przed pójściem do kina: Lance Armstrong, siedmiokrotny mistrz Tour de France, kolarz wszech czasów, który pokonał raka i dał nadzieję milionom innych chorych, był także największym kłamcą i oszustem. Zastraszał innych i dowodził specjalnym programem dopingowym, który pozwalał mu zdobyć tytuły, a kolarskiemu wyścigowi porywać tłumy. „Strategia mistrza" niewiele do tego obrazu dodaje. Jej scenariusz oparto na książce irlandzkiego dziennikarza, który jako pierwszy na szeroką skalę opisywał wątpliwości wokół Armstronga. Jego gazeta przegrała nawet z amerykańskim kolarzem proces, a środowisko dziennikarskie odwróciło się od Davida Walsha. Wielu nie wierzyło mu do samego końca. Tak niewiarygodna była skala oszustwa i dopingowej inżynierii, której dopuścił się Armstrong.
W kinie o sile zła, którego dokonał Teksańczyk najlepiej opowiedział dokument Alexa Gibneya „Kłamstwa Armstronga", ukazujący nie tylko mistrza dopingu, ale także manipulacji i nadużywania władzy. O tym, co Armstrong robił poza kamerami bohaterowie dokumentu jedynie opowiadali. W fabule można to było pokazać. Kluczem do sukcesu było wybranie aktora podobnego do prawdziwego bohatera. Ben Foster („Mechanik") mógłby zostać sobowtórem kolarza. Armstronga ukazuje jako szefa mafii, przekonanego, że zwycięstwo jego organizacji będzie darem dla wszystkich. Zastrasza słabszych, odpiera ataki, jest czujny i obłudny. Nie wnikamy jednak głęboko w psychikę głównego bohatera.
Reżyser Stephen Frears, autor m.in „Królowej" i „Tajemnicy Filomeny", nie nakręcił biografii. Interesuje go schemat i peleton scementowany milczeniem na temat przestępstwa, które trawi całą dyscyplinę sportu. Kluczowe role grają na drugim planie Chris O'Dowd („40 lat minęło") w roli Walsha i Jesse Plemons (znakomity również w drugim sezonie „Fargo") jako Floyd Landis, kolarz wychowany w ortodoksyjnej wierze. W filmie wola oczyszczenia się z zarzutów jest kluczową motywacją, która doprowadziła do upadku Armstronga. Nie wiadomo, czy to naiwność scenarzysty, wyrachowanie producentów, czy determinacja reżysera, by w niecałe dwie godziny przejechać z widzami wszystkie etapy Tour de Lance.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.