Zwycięstwo Turowa na inaugurację FIBA Europe Cup
Spotkanie wicemistrzów Polski z czwartym zespołem ligi litewskiej miało przedziwny przebieg. Kibice w PGE Turów Arenie przeżyli prawdziwy koszykarski rollercoaster.
Podopieczni Piotra Ignatowicza rozpoczęli fatalnie. Prowadzili wprawdzie 5:2, ale potem przez pięć minut nie potrafili trafić do kosza. Indolencję rzutową gospodarzy wykorzystał zespół z Litwy, który zdobył 18 punktów z rzędu. W 7. minucie Turów przegrywał 5:20. Na szczęście zgorzelczanie szybko otrząsnęli się z chwilowej niemocy. Wicemistrz Polski potrzebował zaledwie 7 kolejnych minut, by po trafieniu Piotra Niedźwiedzkiego doprowadzić do remisu 32:32. Potem długo wynik oscylował wokół remisu. Od końcówki trzeciej kwarty znów przewagę zaczął wypracowywać zespół Pieno. W 34. minucie drużyna PGE przegrywała już 66:78, a w 36. było 72:80. I znów stała się rzecz przedziwna. Do samego końca punkty zdobywali już tylko koszykarze ze Zgorzelca. W sumie aż 18 z rzędu! Sygnał do odrabiania strat dał trafieniem trzypunktowym najlepszy tego dnia w szeregach gospodarzy Cameron Tatum. Amerykanin zdobył 23 punkty, zanotował też 4 zbiórki i 3 asysty. W niesamowitym pościgu w końcówce mocno wspierali go inni bohaterowie Turowa - Denis Krestinin i Jakub Karolak.
Zgorzelczanie nie tylko zdołali odrobić straty, ale też zapewnili sobie 10-punktową przewagę na zakończenie spotkania. I dobre humory po udanej inauguracji rozgrywek FIBA Europe Cup.
PGE Turów Zgorzelec - Pieno Zvaigzdes 90:80 (14:22, 33:23, 15:24, 28:11)
PGE Turów: Tatum 23, Dillon 16, Kostrzewski 10, Krestinin 10, Karolak 8, Novak 7, Niedźwiedzki 6, Harris 5, Prostak 3, Dylewicz 2, Marek 0.
Pieno: Agafonow 21, Staniulis 14, Gintvainis 12, Babrauskas 11, Skucas 8, Moore 8, Samenas 3, Olisevicius 3, Tamulis 0.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.