Wywieść z Trójmiasta wygraną. Śląsk gra dziś z Treflem
Za Śląskiem już trzy spotkania Tauron Basket Ligi w tym sezonie. W żadnym zawodnicy nie pokazali jeszcze pełni swoich możliwości, ale już zdążyli pokonać w Radomiu silną Rosę i postraszyć u siebie mistrzowski Stelmet. Spotkanie w Orbicie, choć przegrane 67:76, daje nadzieję na kolejne ligowe pojedynki.
- Myślę, że przez pierwsze trzy kwarty - może nie licząc początku meczu, gdy wyglądaliśmy na zszokowanych - graliśmy solidną defensywę, były chwile, gdy zmuszaliśmy zielonogórzan do maksymalnego wysiłku w ataku. Były szanse, by "złapać" Stelmet, nawet by wyjść na prowadzenie. Jednak w tych chwilach zawsze nam czegoś brakowało - albo popełnialiśmy straty, albo zabrakło nam twardej gry w obronie i pod koszem - mówił po meczu z zielonogórzanami Mihailo Uvalin.
Pojedynek z Treflem to dla WKS-u szansa na wyrównanie ligowego bilansu - a co za tym idzie, podskoczenia w ligowej tabeli. Na początku rozgrywek jedno zwycięstwo może wywindować mocno w górę, a porażka zepchnąć w dół. Przekonał się o tym Trefl - wystarczyło, że po nieudanej inauguracji w derbach Pomorza z Asseco, pechowo polegli także w starciu z AZS-em (74:75) i już niemal zamykają tabelę. Za nimi tylko kolejny klub z północy - szczecińskie Wilki Morskie.
- Bardziej oddaliśmy to spotkanie, niż AZS je wygrał. Robiliśmy straty, gdy mieliśmy pięciu doświadczonych graczy na parkiecie - takie rzeczy nie powinny się zdarzać. Musimy pracować na treningach i zbudować coś na kolejny mecz - powiedział Grzegorz Surmacz, zawodnik Trefla, po porażce z Koszalinem.
W zespole z Sopotu szczególną uwagę należy zwrócić na obwodowy duet Duren-Bilinovać. Amerykanin rzuca średnio 17, a Chorwat 12 punktów w meczu i to oni „ciągną” zespół w ofensywie. Ofensywie - dodajmy - nie najlepszej. Mniej oczek rzuca tylko Stal Ostrów Wlkp. oraz Polfarmex Kutno. Mówiąc o czołowych zawodnikach Trefla nie należy zapominać także o doskonale znanym we Wrocławiu byłym graczu Śląska, Marcinie Stefańskim.
Przed trenerem Uvalinem i jego zespołem zadanie trudne, ale na pewno nie niewykonalne. Zespół będzie osłabiony brakiem kontuzjowanego Mateusza Stawiaka, jednak do gry wrócił już Anthony Smith, na którego liczą zawodnicy i kibice Śląska.
- Jest to ważna postać w naszej drużynie. Zobaczymy, jak po kontuzji wpasuje się w zespół na parkiecie - mówi Kamil Chanas, kapitan wrocławian. Co pokaże Smith, jak rotować będzie Uvalin, czy Śląsk wyrówna swój bilans? Odpowiedzi w od godziny 20.00.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.