Sprawa dramatycznego porodu trafiła na wokandę
Postępowanie przygotowawcze trwało cztery lata, akta sprawy liczą 19 tomów. Oskarżonych jest trzech lekarzy, którzy zdaniem śledczych nie przeprowadzili odpowiednich badań i zwlekali z przeprowadzeniem cesarskiego cięcia. W efekcie jedno dziecko zmarło jeszcze przed porodem, a drugie tuż po przyjściu na świat. "Najwięcej czasu zajęło uzyskanie opinii biegłych - o ich ocenie postępowania lekarzy" - mówi prokurator Krzysztof Sztur.
Ze względu na zawiłości medyczne i kwestie różnej odpowiedzialności trzech oskarżonych lekarzy, sąd apelacyjny ma zdecydować przed którą instancją będzie toczyć się proces. "Rodzina już długo czeka na sprawiedliwość" przyznaje adwokat Łukasz Wąchała:
Śledczy uzyskali opinie biegłych z dwóch niezależnych ośrodków medycznych w kraju. Biegli nie mieli wątpliwości co do błędów popełnionych przez lekarzy przed i podczas porodu. Jednak oskarżeni nie przyznają się do winy. "Na razie nie będzie żadnych komentarzy" - powiedział adwokat jednego z lekarzy Krzysztof Kocowski:
Żadnego z oskarżonych nie było dziś w sądzie. Data rozpoczęcia procesu nie została jeszcze wyznaczona. Tymczasem adwokaci oskarżonych chcą zwrotu sprawy do prokuratury. Poszkodowana rodzina na razie liczy na ukaranie lekarzy, nie wyklucza też procesu o odszkodowanie.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.