Opóźnia się przeprowadzka do Przylądka Nadziei
Przylądek Nadziei przy ulicy Borowskiej we Wrocławiu został hucznie otwarty ponad miesiąc temu, było przecinanie wstęgi, czerwony dywan i blisko tysiąc gości. Przeprowadzka ze starego budynku przy Bujwida była zapowiadana na koniec września. Na razie jednak rodzice chorych dzieci odbijają się od drzwi nowoczesnego ośrodka.
"Dziś nie da się dokładnie określić daty przeprowadzki" - przyznaje prorektor Uniwersytetu Medycznego Romuald Zdrojowy.
Wszystko wskazuje na to,że listopadowy termin także jest nierealny. Biuro prasowe Uniwersytetu Medycznego zapowiada, że przeprowadzka nastąpi przed końcem roku. Do tego czasu uczelnia musi rozliczyć się z unijnej dotacji na budowę, która pochłonęła ponad sto milionów złotych.
"Takiego scenariusza można było się spodziewać" - przyznaje nadzorujący budowę Mirosław Szozda z Fundacji na Ratunek Dzieciom z Choroba Nowotworową.
Budynek ma pozwolenie na użytkowanie, trwa jeszcze testowanie sprzętu.
Obecnie Klinika jest w fazie akredytacji Banku Komórek Krwiotwórczych, Oddziału Transplantacji Szpiku, Poltransplantu, Ministerstwa Zdrowia i Krajowej Rady Akredytacyjnej, bez tego nie może wykonywać przeszczepów i ubiegać się o kontrakt NFZ.
Trwa procedura przekazania budynku i sprzętu przez Uniwersytet szpitalowi. Musimy sprawdzić każdy sprzęt i procedurę 3 razy zanim do szpitala trafią chore dzieci. To ten rodzaj pacjentów, który wymaga najwyższej ostrożności i standardów.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.