Poranny przegląd prasy: Weekend Protasiewicza
Słyszeli Państwo o Ruchu Kontroli Wyborów? Zrzesza on 40 tys. osób, które w niedzielę popilnują głosowania, zasiadając w komisjach lub obserwując urny w roli mężów zaufania. Ruch Kontroli Wyborów to nie partia, ale jego szef - Józef Orzeł mówi Gazecie Wyborczej, że działa na rzecz Prawa i Sprawiedliwości. Wyborcza pisze o tym dystansując się od - jak to określa - spiskowej teorii wyborczej. Pan Orzeł zapowiada też przeliczenie głosów oddanych rok temu na listy do sejmików województw a potem powtórkę głosowania. Wszystko jest możliwe, damy radę! A może to i dobrze? Zainteresowanych przejrzystością i uczciwością wyborów, pozbyciem się zarzutów o siuchtach, jest przecież większość. Więc nie czuję zagrożenia, raczej zaciekawienie.
Kto wygra? Chyba wiadomo, ale jaka będzie skala zwycięstwa? Platforma może na finiszu złapać drugi oddech. We Wrocławiu jest tego widomy znak. W ten weekend dotychczasowe posępne plakaty z Jackiem Protasiewiczem w cudowny sposób nagle pokraśniały - dostały kolorów i zerwały z ponuractwem. Można?Można!
Politolog i historyk - profesor Jacek Raciborski wyjaśnia w Gazecie Wyborczej tajniki wpływu proporcji zdobytych głosów na podział mandatów. "Wysokość premii dla zwycięzcy jest tym większa, im mniej partii przekroczy próg" - podpowiada profesor. Pytany o porządek na mecie mówi: "wygra PiS, druga będzie PO, trzecia Zjednoczona Lewica, potem PSL i Nowoczesna Petru". Ja sądzę, że prof. Raciborski nie doszacował Ryszarda Petru, który może być czarnym koniem wyborów kosztem Platformy.
Dziś telewizyjna debata dwóch liderek, dla niedrażnienia pozostałych komitetów wyborczych, zwana Rozmową o Polsce. Gazeta Wrocławska pisze, że wszystko może się zdarzyć. Rzeczpospolita jest zdania, że dzisiejszy pojedynek polityczny nie zmieni kolejności na podium, ale w tytule zauważa: "Beata Szydło i Ewa Kopacz w ruletce".
W ten weekend, we Wrocławiu wręczono Literacką Nagrodę Europy Środkowej "Angelus". Otrzymał ją pisarz ukraiński Mykoła Riabczuk za powieść "Mezopotamia". Relacjonująca uroczystość Wyborcza Wrocław ubolewa pisząc: "Szkoda, że podczas gali Nagrody Literackiej 'Angelus' nikt nie wykonał gestu solidarności z Olgą Tokarczuk". Chodzi oczywiście o solidarność w obliczu hejterskiego ataku na pisarkę za jej pogląd że Królewski Szczep Piastowy czasem zachowywał się podle. Wyborcza zresztą ma dziś reportaż z Nowej Rudy, gdzie odwiedziła Mariusza Myrchę - inicjatora nieprzyjacielskiego odwiedzenia domu pisarki. Wracam jednak do "Angelusa". Jak to nie wykonano gestu solidarności? Przecież nie dolano oliwy do ognia bo nie dostała nagrody!
Do usłyszenia się z Państwem...
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.