Przed rzezią winiątek (SOBOTNI PRZEGLĄD PRASY)
Wczoraj Śląsk czyli Nasza Klapa przegrał z Koroną Kielce. Na własnym stadionie, w obecności garstki wiernych widzów. Zrobił kolejny krok na drodze przemienienia tej garstki w garsteczkę. Ale za miesiąc stadion miejski pewnie się wypełni, bo 17 listopada kibice pójdą zobaczyć Lewandowskiego w pojedynku z Czechami. Dzisiejsza Gazeta Wrocławska ma wielki artykuł o liderze naszej reprezentacji. Pisze też o nim Gazeta Wyborcza, ale w kontekście politycznym. Publikacja nosi tytuł "Czyj jest Lewandowski" i wynika z niej, że miły on każdemu politykowi. Prezydent Duda pofatygował się do szatni po meczu z Irlandią, Platforma walnęła sobie zdjęcie pana Roberta na Facebooku aż PZPN musiał protestować przeciw samowolnej promocji. W najlepszej sytuacji jest Zjednoczona Lewica, bo co by nie powiedzieć, to i tak pozostaje faktem, że Lewy jest Lewy nawet jako środkowy.
Wyborcza galopada na zadyszce trwa. To już ostatnie podrygi. W Gazecie Wyborczej głos zabiera antyprawicowy duet: Tomasz Lis i Adam Michnik. Lis, który 26 października może zostać ogłoszony wrogiem publicznym nr 1, mówi Maciejowi Stasińskiemu o zamiarze ostrego wejścia PiS-u do mediów publicznych i zapowiedzianej rzezi winiątek. Ale też woła ogólniej: "Grozi nam władza autorytarna i nieodpowiadająca przed nikim. Zwykły poseł Kaczyński może mieć większą władzę niż Piłsudski i Jaruzelski". To był cytat. Nie mniej dramatycznie wypowiada się Adam Michnik: "Jeśli ktoś jest ciekaw, jak może wyglądać Polska pod rządami Kaczyńskiego i Macierewicza, niech spojrzy na Rosję rządzoną przez Putina". Strach się bać. Jest jednak szansa, że będzie inaczej. Jak wiadomo, muzyka łagodzi obyczaje a wczoraj pani Beata Szydło była w Filharmonii Narodowej i przysłuchiwała się półfinalistom Konkursu Chopinowskiego. Pewnie najbardziej podobała się jej etiuda z opusu 10 nr 12 zwana rewolucyjną. Jeśli był na sali Lis, to pewnie zapadła mu w pamięć sonata b-moll z opusu 35, nr 2 znana jako marsz żałobny. Podobno w tym samym czasie pod Filharmonią Narodową przechadzała się Ewa Kopacz ćwicząc piosenkę Chopina z tekstem Witwickiego:
Gdybym ja była słoneczkiem na niebie,
nie świeciłabym jak tylko dla ciebie.
Ani na wody, ani na lasy,
ale po wszystkie czasy
pod twym okienkiem i tylko dla ciebie,
gdybym w słoneczko mogła zmienić siebie.
Do usłyszenia się z Państwem,...
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.