Szydło: "Daj ut ja pobrucze..." (Przegląd prasy)
Wczoraj ten temat był na stronie lokalnej, dziś wypłynął na czołówkę stron ogólnopolskich. Chodzi o internetowy lincz na Oldze Tokarczuk opisywany przez Gazetę Wyborczą. Dwukrotna laureatka Nagrody Literackiej "Nike" jest obiektem kampanii nienawiści za wyrażony publicznie pogląd, że "Wymyśliliśmy historię Polski jako kraju tolerancyjnego" gdy w istocie byliśmy krańcowo inni. Byliśmy? A to internetowe hejterstwo nie jest aby współczesną odmianą agresywnego polskiego kołtuna? Ta anonimowa odwaga w puszczaniu w obieg plugastwa to nie kontynuacja haniebnego polaczkostwa? Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Dobroć ataku na Olgę Tokarczuk polega na tym, że - w związku z ważnością tej osoby - rozpocznie się intensywne tropienie bohaterków strzelających w plecy zza węgła. Chociaż paru zacznie skomleć.
Dziennik Gazeta Prawna pisze, że "Francuzi chcą wykorzystać kryzys imigracyjny i związane z nim zagrożenie terrorystyczne jako pretekst do budowy bazy, w której znajdą się biometryczne dane każdego obywatela Unii Europejskiej. Wezmą nam odciski palców i zeskanują twarz ze szczególnym uwzględnieniem siatkówki czy tęczówki. Przez wirtualne granice mysz się nie przeciśnie. Albo tylko ona. To jest łagodna wersja tego przed czym przestrzegał prezes Jarosław Kaczyński. W ostrzejszym wariancie ja na ten przykład byłbym deportowany. Jako obecnie kaszlący...
Trwają przygotowania do politycznego pojedynku. Chyba nie rycerskiego. Na śmierć i życie polityczne. W telewizji w poniedziałek spotkają się na debacie Beata Szydło i Ewa Kopacz. Super Express pisze, że trwają treningi. Sekundantami są Misiek i Masta czyli Kamiński i Mastalerek. Gazeta Wyborcza podaje, że premier obecna ma się chwalić sukcesami a premier przyszła ma rozliczać i prowokować do histerii. Żeby tylko widzów szlag nie trafił! Zostawmy politykę.
Gazeta Wrocławska przypomina, że niedawno, konkretnie 9 października, na listę Pamięć Świata UNESCO wpisano Księgę Henrykowską. Tę z pierwszym zdaniem napisanym po polsku brzmiącym "Daj ut ja pobrucze a ty pocziwaj". Wrocławska pisze, że są podejmowane działania, aby zabytek, spoczywający obecnie w szafie pancernej Muzeum Archidiecezjalnego mógł być częściej wystawiany na widok publiczny. To może i powinien być atut Wrocławia, oferta dla turystów. Cóż za fantastyczny szlak się nam szykuje: od Muzeum Księgi Henrykowskiej do Muzeum Pana Tadeusza. Ale to w przyszłości. Na razie musi nam wystarczyć widok pani Szydło mówiącej do pani Kopacz: "Daj ut ja pobrucze a ti pocziwaj".
Do usłyszenia się z Państwem...
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.