Zostań właścicielem folbluta
Najszybszy wygrywa – tak w dwóch słowach można określić wyścig. Ta najczystsza forma rywalizacji gwarantuje końską dawkę emocji. Żeby poczuć to jeszcze mocniej, trzeba samemu dosiąść konia wyścigowego lub zostać jego właścicielem. Druga możliwość gwarantuje dodatkowo przepustkę do elitarnego grona szczęściarzy. Zanim, ostatni raz w tym sezonie, bomba pójdzie w górę czeka nas jeszcze jedno końskie wydarzenie. W poniedziałek, 19 października, na Partynicach odbędzie się doroczna aukcja koni wyścigowych.
Syndykat szczęścia
Wyczynowego rumaka można nabyć już za kilka tysięcy złotych. Konie mające na swoim koncie udane występy w gonitwach osiągają zazwyczaj znacznie wyższe ceny. Nawet kilkaset tysięcy złotych. W zakup koni wyścigowych, co raz częściej inwestują także firmy. Wyścigi konne podobnie jak golf czy niegdyś tenis stanowią doskonałe tło dla biznesu. Na wrocławskim torze regularnie ścigają się konie Bogusława Lindy, Marka Siudyma, Tomasza Misiaka czy Anny Jurksztowicz i Krzesimira Dębskiego.
Co jednak zrobić, jeśli marzymy o posiadaniu własnego wyścigowca nie dysponując jednocześnie sporym zapasem gotówki? –Na zakup konia można się po prostu złożyć np. z grupą znajomych. W ramach syndykatu właścicieli dzielimy się zarówno kosztami jak i wygranymi oraz szczęściem, jakie daje posiadanie konia pełnej krwi angielskiej. Folbluta można również wydzierżawić. Miesięczny koszt utrzymania i treningu to ok. 800 złotych. Rozkładając tę kwotę pomiędzy kilku wspólników okazuje się, że na posiadanie wyścigowego rumaka może sobie pozwolić przeciętny Kowalski.
Postawić na czempiona
Kupując wierzchowca każdy przyszły właściciel marzy, aby jego koń święcił triumfy na europejskich hipodromach. Przy wyborze najlepiej zdać się na opinie fachowca, który na podstawie rodowodu oceni predyspozycje dystansowe czy też zdolność do galopu. Nie mniej ważna jest również budowa ciała – mocne kończyny i rozbudowany zad to tylko niektóre elementy, na które warto zwrócić uwagę. Ale przyda się również odrobina szczęścia. Tak było np. w przypadku Masiniego, który ścigał się na warszawskim Służewcu. W wieku dwóch lat, nie wygrywając ani jednej gonitwy, został sprzedany do czeskiej stajni Wrbna Racing za jedyne 4tys. zł. Świat zadziwił mając pięć lat – w maju 2004 roku wygrał Gran Steeplechase di Milano a już we wrześniu Gran Premio Merano Fors. W następnym sezonie, jako pierwszy koń, w czeskim treningu, wystartował w największym wyścigu przeszkodowym Francji, Gras Savoye Grand Steeple-chase de Paris na torze Auteuil. Kolejny wielki sukces odniósł w 2007 roku, kiedy po raz drugi wygrał Gran Steeplechase di Milano. Masini łącznie w 47 startach zwyciężał aż 14 razy a 23 razy zajmował płatne miejsce. Karierę zakończył z sumą nagród ponad 13,5 mln koron (ok. 2,2 mln zł), największą w historii czeskich wyścigów.
Równie dobrze obstawili właściciele konia Va Bank płacąc za niego, dwa lata temu, jedynie 4,5 tys euro. Ogier okazał się prawdziwym czempionem wygrywając wszystkie gonitwy, w których uczestniczył. Na chwilę obecną Va Bank zarobił dla swoich właścicieli ponad 460 tys. zł.
Aukcje koni wyścigowych
W poniedziałek, 19 października, na Wrocławskim Torze Wyścigów Konnych - Partynice odbędzie się aukcja koni pełnej krwi angielskiej w treningu wyścigowym oraz roczniaków. Stajnie otwarte będą dla zainteresowanych w godzinach 9:00 – 12:00. Od godziny 9:00 do 12:30 prowadzona będzie rejestracja klientów natomiast same aukcje rozpoczną się punktualnie o godzinie 13:00.
Niektóre z oferowanych koni będzie można zobaczyć również podczas niedzielnych wyścigów na wrocławskim hipodromie. Już w najbliższą niedzielę, 18 października, na Wrocławskim Torze Wyścigów Konnych – Partynice rozegrany zostanie Dzień Województwa Dolnośląskiego. Kibice w sumie obejrzą 7 gonitw, których łączna pula nagród wyniesie ponad 240 tys. zł. Wstęp na wyścigi jest bezpłatny.
Przydatne linki:
- Katalog aukcyjny: http://www.torpartynice.pl/dt-prod_img/edytor/aukcja2015katalog_www.pdf
- Baza koni wyścigowych: http://racehorses.pl/
- WTWK Partynice: www.torpartynice.pl
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.