Wkręceni w duże kłopoty... komedia zamieniła się w dramat
Wchodzą do mieszkań, przeszukują i rekwirują komputery. Od czterech miesięcy policjanci i prokuratorzy sprawdzają kto na Dolnym Śląsku nielegalnie rozpowszechniał polską komedię „Wkręceni”. Akcja prowadzona jest na ogromną skalę, obejmuje kilkadziesiąt miejscowości regionu.
Prokurator Ewa Ścierzyńska mówi, ze podejrzenia dotyczą około tysiąca osób. Wszystkie trzeba sprawdzić.
Komputery są badane przez biegłych z zakresu informatyki. Na razie nie wiadomo kiedy zostaną zwrócone właścicielom. Nawet za nieświadome ściągnięcie filmu może grozić do roku więzienia.
Anna Kroczak z Pieszyc mówi, że ich wizyta funkcjonariuszy była szokująca:
Materiały ze śledztwa do Świdnicy trafiły z Białegostoku. Jak ustaliliśmy postępowanie obejmuje cały teren działania Prokuratury Okręgowej, policjanci odwiedzali ludzi w domach m. in. w Ząbkowicach Śląskich, Kłodzku, Wałbrzychu czy Dzierżoniowie. Do nielegalnego rozpowszechniania „Wkręconych” miało dość w czerwcu 2014 roku. Postępowanie jest potężne. Tysiąc zabezpieczonych komputerów jest sukcesywnie przekazywanych biegłemu z zakresu informatyki. Jeżeli prokurator uzna, że nie są potrzebne w dalszych czynnościach, będą wracać do swoich właścicieli. Nie wiadomo jednak kiedy to nastąpi.
Dla prw.pl Ewa Ścierzyńska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Świdnicy:
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że osoby, o których możemy mówić, że są podejrzane, ściągały plik w postaci tego filmu na swój komputer. Korzystały z takich programów, które powodowały, ze już w momencie ściągania tego filmu, był on udostępniany nieograniczonej liczbie innych użytkowników w sieci. Warto podkreślić, że karalne jest nie tylko świadome rozpowszechniane bez uprawnień cudzego utworu. Także odpowiedzialność karna spoczywa na osobie, która robi to w sposób nieumyślny. Wówczas zagrożenie jest mniejsze, ale takie zachowanie również jest przestępstwem zagrożone karą nawet roku pozbawienia wolności - mówi Ewa Ścierzyńska.
Osoby, które tracą komputery są wzywane w charakterze świadków. Policjanci wchodzą do mieszkań z postanowieniem prokuratora, o dobrowolnym wydaniu urządzeń. Zabierają komputery stacjonarne, laptopy, nośniki pamięci zewnętrznej. – To jest absurdalna sytuacja. Nigdy nie oglądaliśmy tego filmu, a państwo zabrało nam trzy komputery, niezbędne do naszej pracy. Angażuje się potężny aparat państwa w takiej sprawie – mówią osoby, które straciły sprzęt.
fot. Kadr z filmu "Wkręceni"/materiały prasowe
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.