ATP Szanghaj: Kubot w turnieju głównym, Przysiężny odpadł

Bartosz Tomczak | Utworzono: 2015-10-11 12:15

Łukasz Kubot z KKT Wrocław awans do głównej części turnieju wywalczył wyjątkowo łatwo. Jego mecz z Pierrem-Huguesem Herbertem trwał zaledwie… 26 minut. Wszystko przez to, że Francuz skreczował w trzecim gemie. Do momentu kontuzji Herbert prowadził 2:1.

Całe spotkanie rozegrał za to Michał Przysiężny z Matchpointu Wrocław. Z Simonem Bolellim toczył prawie 2,5 godzinny bój. W pierwszym secie Polak przełamał 59. rakietę świata już w czwartym gemie (najdłuższym w secie) i po grze na przewagi wyszedł na prowadzenie 3:1. W siódmym gemie role się jednak odwróciły i „Ołówek” musiał uznać wyższość Włocha. O zwycięstwie w pierwszej partii decydował tie-break. Kubot przegrał w nim już pierwsze podanie, co dało Bolelliemu dobrą pozycję wyjściową. Ostatecznie Przysiężny był gorszy 2:7 i uległ w secie 6:7.

Drugi set zaczął się udanie dla naszego reprezentanta – od przełamania od 30. Przegrany serwis w 6 gemie sprawił jednak, że Włoch doprowadził do remisu 3:3. W 10 gemie Bolelli miał już nawet piłkę meczową przy stanie 40:30, ale Przysiężny zdołał ją wybronić i wygrał na przewagi. Było wtedy 5:5. Zawodnik Matchpointu Wrocław poszedł za ciosem i za chwilę przełamał przeciwnika, a potem wygrał swoje podanie do 30 i całego seta 7:5.

W decydującej partii czekaliśmy zatem na kolejne długie wymiany i przynajmniej 10-12 gemów. Niestety. Wszystko poszło dużo szybciej, bo Bolelli włączył drugi bieg. Do czasu siódmego gema, żaden z nich nie kończył się grą na przewagi. W tym czasie Włoch dwukrotnie przełamał Przysiężnego i serwował na zwycięstwo w meczu. Polak obronił jeszcze piłkę przy 30:40, miał nawet dwa break-pointy ale nie zdołał ich wykorzystać. Przy kolejnej równowadze Bolelli skończył spotkanie, wygrywając seta 6:1.

Shanghai Rolex Masters, Szanghaj (Chiny)

II runda eliminacji gry pojedynczej:

Łukasz Kubot (Polska) - Pierre-Hugues Herbert (Francja, 12) 1:2 i krecz
Simone Bolelli (Włochy, 3) - Michał Przysiężny (Polska) 7:6(2), 5:7, 6:1

 


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.