Legnica: Spotkanie milczenia po tragicznym wypadku
Około stu osób tuż po 20.00 pojawiło się przy moście przez Kaczawę w ciągu ulicy Wrocławskiej w Legnicy.
"Spotkanie milczenia - Stop zabijaniu ludzi na przejściach" miało być przestrogą dla tych, którzy decydują się na jazdę na dwóch gazach. Mieszkańcy Legnicy zapalili znicze w intencji młodego mężczyzny, który właśnie w tym miejscu został potrącony przez pijanego pirata bez prawa jazdy.
Początkowo miało to być spotkanie najbliższych ofiary.Do akcji włączają się jednak zupełnie obcy ludzie: - Pomysł narodził się spontanicznie. Miejsce nie jest przypadkowe, ponieważ w tym właśnie miejscu został śmiertelnie potrącony 29-letni Damian. Był to nasz przyjaciel. Ja, rodzina, przyjaciele i znajomi chcemy w ten sposób uczcić jego pamięć - mówią.
- Również wezmę udział w tym marszu. Żeby sprzeciwić się piratom drogowym, którzy jeżdżą nieodpowiedzialnie i zabijają ludzi, którzy przechodzą na przejściach dla pieszych.
Tomasz Wojaczek, choć nie jest spokrewniony z ofiarą, weźmie udział w "Spotkaniu milczenia", bo - jak twierdzi - nie chce czuć się bezsilnym: - Właśnie dlatego jest ten marsz, żeby coś zrobić. Pijany kierowca, któremu zostało zabrane prawo jazdy, ponownie siada za kółko i zabija człowieka, który szedł z siostrą i przechodził przez przejście. Dlatego walczymy o to, żeby każdy kto się napije pomyślał "nie siądę za kierownicą, bo mogę sprawić ludziom ból, mogę kogoś zabić" i żeby zrezygnował z jazdy po alkoholu.
Do wypadku na przejściu przy ul. Wrocławskiej doszło kilka tygodni temu. Jak zapewnia prokuratura - według nowych, zaostrzonych przepisów - sprawcy grozi kara do 12 lat więzienia, dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów i nawiązka na rzecz rodziny - do 60 tysięcy złotych.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.