Lubin: 70-latek wygrał proces o... żarówkę
Ryszard Dubiański, emerytowany elektronik z Lubina miał prawo przed kupieniem żarówki wyciągnąć ją z hermetycznego opakowania, by sprawdzić towar - to sentencja wyroku ogłoszonego przez Sąd Okręgowy w Legnicy. Ta sprawa od roku budzi w wiele kontrowersji. W jednym z lubińskich hipermarketów mężczyzna odmówił kupna świetlówki, gdy okazało się, że - wbrew zaleceniom producenta - grzeje się. Po interwencji ochroniarzy i policjantów sąd pierwszej instancji uznał winę siedemdziesięciolatka.
- Nie dałem się ochroniarzowi z marketu, który chciał mi wmusić zakup wadliwej żarówki i dlatego zostałem ukarany. Jednak są jeszcze sądy sprawiedliwe i właśnie trafiłem na sąd sprawiedliwy w Legnicy. Pół roku się to ciągnęło. Pytam: po co, dlaczego i w czyim interesie to było?
Po dzisiejszym wyroku Ryszard Dubiański ma zamiar zażądać odszkodowania od hipermarketu.
- Nie mam zamiaru tego puścić płazem, bo na zdrowiu podupadłem. Są poważne kłopoty, bo przecież nerwy były. Mimo, że człowiek jest twardy i uodporniony, to jednak wiek robi swoje. Tak że będę walczył o pieniądze i to duże pieniądze. Z uwagi na koszty leczenia. Ma to być też nauczka na drugi raz, żeby bezpodstawnie ludzi nie zatrzymywać.
Dzisiejszy - prawomocny - wyrok ma duże znaczenie dla polskiego handlu. W uzasadnieniu podkreślone bowiem zostało, że klient zawsze ma prawo do sprawdzenia towaru przed zakupem, bez względu na to w jaki sposób produkt jest zapakowany. W uzasadnionych przypadkach rozpakowanie i kontrola powinna się jednak odbywać w obecności sprzedawcy.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.