Z Legnicy do Głogowa. Ilków-Gołąb zagra w Chrobrym
Rozbrat zawodnika z Chrobrym nie trwał długo. Po zakończeniu sezonu 2014/15 wygasała jego umowa i jako wolny gracz przeszedł do Miedzi Legnica. W nowych barwach zagrał trzy spotkania w pierwszej lidze. W meczu z Chojniczanką Chojnice zdobył też gola, który przyczynił się do remisu 2:2. Potem jednak stracił miejsce w składzie. Po zmianie trenera i przyjściu do Legnicy Ryszarda Tarasiewicza był w drużynie poza grającym składem.
- Czasami sytuacja wymaga podjęcia szybkich decyzji. Nie chciałem ryzykować utraty kolejnej rundy. Wracając do Chrobrego, uważam że zrobiłem najlepiej - argumentuje swój szybki, bo następujący po dwóch miesiącach powrót do Głogowa Michał Ilków-Gołąb.
Można napisać, że to wzmocnienie last minute. Zawodnik rozwiązał kontrakt z Miedzią w ostatnim dniu okienka transferowego, co umożliwiło mu zmianę barw klubowych jeszcze w tej rundzie. Wszystko potoczyło się szybko. - Oj, bardzo szybko - dodaje Ilków-Gołąb. - Okienko już właściwie się zamykało i musiałem coś zrobić. Zagrałem w otwarte karty ze sztabem szkoleniowym i dyrektorem żeby dowiedzieć się nieco więcej zamiast własnych domysłów. Na podstawie tego uznałem, że nie ma co czekać.
Wcześniej Ilków-Gołąb spędził w Głogowie ponad 2 lata. Przez ten czas nie brakowało świetnych sportowo okresów (np. sezon 2013/14 - 7 goli/2 asysty, jesień 2014/15 - 5 bramek). Były też gorsze, jak tegoroczna runda wiosenna, którą zaczął od poważnej kontuzji. Przez nią do końca rozgrywek nie wchodził na boisko.
Ilków-Gołąb to w przeszłości obrońca z czołowymi statystykami w… ofensywie. Jeden z liderów zespołu i zawodnik, którego kibice wybierali najlepszym za daną rundę. Być może już w niedzielę w Katowicach po kontuzji zacznie odbudowywać swoją markę.
- W treningu jestem cały czas. Cały okres przygotowawczy bez urazu. Rytmu meczowego też mi nie brakuje, bo gdy nie grałem w pierwszym zespole Miedzi, to wchodziłem do drugiego. Co weekend 90 minut. Wszystko w porządku. Trener decyduje, ale chcę grać - deklaruje.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.