Poranny przegląd prasy: O potrzebie szczęścia
Życzenia "po prostu dużo szczęścia" wcale nie są banalne. Szczęście to dobry zbieg okoliczności. Jest szczęściem znaleźć się we właściwym czasie we właściwym miejscu i spotkać właściwą osobę. Czasem jednak szczęście polega na naszej nieobecności w miejscu i w czasie, gdy jest tam inny zły człowiek. Mówię o tym poruszony tragedią w Kamiennej Górze, gdzie rodzice poszli na zakupy z córką, a wrócili do domu z rozpaczą, bo na drodze stanął jakiś bydlak z siekierą, a może jakiś chory. Szkoda, że zabrakło szczęścia. Temat dla bulwarówek jest, Fakt żeruje.
Dzisiejsze gazety - i Wrocławska i Wyborcza i Rzeczpospolita ze zdumieniem opisują chamską reklamę wódki żytniej, w której wykorzystano zdjęcie z Michałem Adamowiczem, zabitym przez ZOMO w Lubinie w roku 1982, podczas solidarnościowej, antykomunistycznej manifestacji. Trudno pojąć, że dramatyzm fotografii skojarzył się komuś z pijacką balangą. Polmos już zerwał kontrakt z agencją reklamową, agencja reklamowa zwala winę na konkretną osobę, ale jak uwierzyć, że na służbowej drodze od głupiego pomysłodawcy, poprzez jego przełożonych, aż do zleceniodawców z Polmosu nie znalazł się nikt, komu by się zapaliło czerwone światełko. Czy to jest już taki stopień nieuctwa, czy cynizmu? W przemyśle alkoholowym jest już zresztą w tej dziedzinie przetarty szlak. Po katastrofie smoleńskiej pokazała się reklama "Zimny Lech" i jest też podła.
Buzują emocje związane ze złotym pociągiem. Są głosy sensatów i sceptyków, ale wszyscy zaciekawieni. Władze wałbrzyskie nadały sprawie bieg. Problemem jest prawo mówiące, że to co w ziemi stanowi własność państwa a tu domniemani znalazcy chcą 10%. Wicestarosta wałbrzyski Krzysztof Kwiatkowski mówi Wyborczej Wrocław, że nie można obiecać 10%, bo nie wiadomo, czy tam coś w ogóle jest. Ależ to nie przeszkoda - jeśli tam niczego nie ma, to dostaną 10% od niczego.
W dziale historycznym Rzeczpospolitej jest artykuł o badaniach naukowców nad istotą uśmiechu Mony Lisy. Teorie są różne a prawda jest jedna. Przecież Leonardo da Vinci malując obraz miał w wyobraźni uśmiech Beaty Szydło. Proszę porównać - to samo tajemnicze nieodgadnienie.
Dzisiejsza prasa szeroko opisuje zatwierdzenie przez amerykański urząd do spraw leków viagry dla pań. Viagra dla mężczyzn służy tym, którzy chcą ale nie mogą. Viagra kobieca jest dla tych, które mogą, ale nie chcą. Okazuje się, że nie działa natychmiast, ani po godzinie. Dla uzyskania efektu wymagane jest łykanie jej codziennie wieczorem przez kilka tygodni. Kto wytrzyma tak długą grę wstępną...
Do usłyszenia się z Państwem...
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.