Pożar w Ilpei: Twardogóra utrzyma produkcję i zatrudnienie
AKTUALIZACJA 11:00
Zakład podejmie produkcję, na razie nie ma mowy o zwolnieniach, a w pomoc angażuje się wałbrzyska strefa ekonomiczna - to pierwsze ustalenia po pożarze fabryki uszczelek w Twardogórze.
Ma być pomoc wałbrzyskiej strefy ekonomicznej oraz miasta - trwają ustalenia co do losów fabryki uszczelek w Twardogórze. Dziś w nocy po raz drugi w ciągu ostatnich 3 tygodni wybuchł tam pożar. Z ogniem walczyło 36 jednostek straży. Straty są ogromne choć wciąż jeszcze nieoszacowane.
W zakładach zatrudnionych jest 650 osób. Jak mówi burmistrz Twardogóry Zbigniew Potyrała władze poszkodowanego zakładu są zdeterminowane do tego, by utrzymać produkcję i zatrudnienie. Być może maszyny ruszą jeszcze dziś, produkcja odbywałaby się ma w tej hali, która ocalała. Ta, która spłonęła ma być odbudowana i to być może przez wałbrzyską specjalną strefę ekonomicznej, na terenie której zakład stoi. - Prowadzimy rozmowy w tej sprawie - mówi nam Anna Ziarko z Invest Parku. Strefa postawiłaby nowy budynek, a firma potem lizingowałaby go. Część pracowników, około 50 osób, już po pierwszym pożarze dostało zatrudnienie w fabrykach koncernu w Turcji i we Włoszech. Niewykluczone, że na pracę za granicą czasowo zdecydują się też inni pracownicy. 14 sierpnia o godzinie 11.00 właściciel zakładów oraz władze Twardogóry zwołują konferencję prasową, na której ma być zaprezentowany szczegółowy plan ratunkowy dla zakładu.
6:30
Trwa dogaszanie pogorzeliska na terenie zakładów produkujących uszczelki w Twardogórze. Na miejscu pracuje 10 zastępów straży pożarnej. Ogień w hali produkcyjnej pojawił się wieczorem. Obiekt doszczętnie spłonął. Nikt nie ucierpiał, ale straty są bardzo poważne. Strażakom udało się zapobiec przeniesieniu płomieni na sąsiednie budynki.
Więcej zdjęć na mojaolesnica.pl
23:00
36 zastępów straży pożarnej od kilku godzin gasi ogromny pożar zakładu produkcyjnego w Twardogórze na Dolnym Śląsku. Komenda wojewódzka we Wrocławiu informuje, że nikt nie został poszkodowany. Ogień pojawił się po godzinie 21, jedna z hal doszczętnie spłonęła, ale w tej chwili płomienie nie zagrażają już innym budynkom.
- Hala w której powstał pożar uległa spaleniu, nie udało jej się uratować. Na szczęście nikt nie zginął, nikomu nic się nie stało. Udało się nie dopuścić do przerzucenia ognia na sąsiednie obiekty - mówi młodszy brygadier Romuald Białowąs.
Na miejscu jest też policja. Przyczyna pojawienia się ognia nie jest znana, kilka tygodni temu w tym samym zakładzie płonęła inna hala. Firma zajmuje się produkcją uszczelek do pralek i lodówek.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.