1000 złotych kary za wejście do lasu? (ZOBACZ)
Wysokie temperatury, a co za tym idzie bardzo duże zagrożenie pożarowe, to przyczyna wprowadzonego przez nadleśnictwo zakazu wstępu do lasów.
- Trzeba podejść do tego naprawdę poważnie, bo za wejście mimo zakazu grozi nawet do 1000 złotych kary. Jeżeli sprawca złamie stały lub okresowy zakaz wstępu do lasu, wtedy grozi mu kara grzywny w wysokości do 500 zł lub nagany. Jeżeli na żądanie osoby uprawnionej nie opuści zabronionego miejsca, wtedy podlega karze grzywny również do 500 zł lub nagany. Zakazy są ustanowione na czas nieokreślony - mówi Adam Dudzin z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych we Wrocławiu.
- Mamy bardzo duże zagrożenie pożarowe w lasach, a ludzie na przykład wyrzucają niedopałki papierosów. Nieostrożność ludzka, penetrowanie drzewostanów z bardzo suchą ściołą, wjazd pojazdami mechanicznymi, to są czynniki, które przyczyniają się do powstania pożarów - mówi Adam Dudzin:
Zakaz wstępu do lasów jest ustanowiony w nadleśnictwach: Milicz, Żmigród, Wołów, Oborniki Śląskie, a także Oleśnica, Oława, Miękinia, Bardo Śląskie, Jugów, Henryków czy Świdnica.
Od jutra zakaz wstępu będzie obowiązywał także w nadleśnictwie Wałbrzych. Nie wiadomo do kiedy nie będzie można wchodzić do lasów.
Zakaz wstępu do lasu wprowadziło nadleśnictwo na Mazowszu. Anna Malinowska z Lasów Państwowych podejrzewa, że tych zakazów w najbliższych dniach może być więcej i zaznacza, że są one wprowadzane dla bezpieczeństwa i lasów i ludzi.
Zakaz wejścia do lasu może ogłosić lokalny nadleśniczy, jeżeli przez pięć kolejnych dni wilgotność ściółki, mierzona o 9:00, jest niższa niż 10 procent.
Dolnośląscy strażacy muszą wyjeżdżać do akcji co kilkadziesiąt minut, więc komenda wojewódzka wprowadziła podwyższoną gotowość operacyjną. Oznacza to, że w każdej jednostce jest więcej ludzi do pracy, a inni czekają pod telefonem w domach.
Strażacy apelują - uważajmy z ogniem, nie wyrzucajmy niedopałków, grillujmy tylko w wyznaczonych miejscach.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.