A to szczujnia! - rzekła plujnia (Przegląd prasy)
Gazety dziś całe w nekrologach. Najbardziej Rzeczpospolita a najokazalszy podpisał Grzegorz Hajdarowicz właściciel Rzepy. Biznes żegna największego biznesmena. Co zwraca uwagę, to wymowny brak pożegnań podpisanych przez polityków a przecież wiadomo, że Jan Kulczyk wśród nich miał kontakty lepsze niż świetne. Dziennik Gazeta Prawna pisze: "Cesarz odszedł, imperium żyje.(...) Zmarł jeden z najbardziej przedsiębiorczych, ale i najbardziej kontrowersyjnych biznesmenów". Kontrowersje mogą brać się stąd, że "cesarz biznesu" - jak go określa Gazeta Prawna zwany był też "królem przetargów" i może to tłumaczy schowanie się polityków w półprzysiadzie za rogiem.
Jacek Harłukowicz z Gazety Wyborczej pisze dziś o tych, którym mówiłem wczoraj "won" - chamskich krzykaczach podążających za Ewą Kopacz podczas jej pobytu we Wrocławiu. Autor pisze, że to nie był spontaniczny protest. Ale proszę nie łączyć tej politycznej piany z PiS. Takiego śladu nie ma. To ludzie, którzy hobbystycznie pomstują na nieprawicowy świat i gdzie można krzyknąć "hańba, zdrada, złodzieje, złodzieje" - tam są. Piana czyli - mówiąc potocznie - szuma. Są nazwiska, ale przemilczę.
Gazeta Wrocławska, na fali awantury o trudne warunki, tłok na porodówce w Szpitalu Specjalistycznym, ogłosiła plebiscyt na najlepszy oddział położniczy na Dolnym Śląsku. Doktor Malinowski - moralny zwycięzca potyczki z ministrem zdrowia, powinien zadbać o dużo głosów przeciw sobie i swemu gospodarstwu, bo inaczej będzie źle. Ta sama Gazeta Wrocławska ujawnia dwulicowość poselską. W tym przypadku platformianą. Premier we Wrocławiu zachęcała przedsiębiorców, żeby zatrudniali na podstawie umowy o pracę. Tymczasem analiza reporterów Wrocławskiej wykazała, że wśród tutejszych posłów PO nie brakuje takich, którzy zatrudniają asystentów na umowach śmieciowych. Padają nazwiska Jarosława Charłampowicza, Norberta Wojnarowskiego, Aldony Młyńczak i Michała Jarosa.
Powoli gaśnie śmiech żegnający ciężarówki odwożące do stolicy rządowe krzesła. Po krótkim krętactwie ze strony oficjeli, jest urzędowa informacja uzyskana przez Radio Wrocław od Centrum Informacyjnego Rządu. Istotnie, meble były wożone, prowincjonalne krzesła są niegodne ministerialnych tyłków. "To wymysł pisowskich pismaków" - rzekł poseł Niesiołowski. "To szczujnia" - rzekła plujnia. Ma rację. Trzeba to zrozumieć. Czasy są trudne, kampania ostra, sondaże niekorzystne - swego stołka trzeba pilnować!
Do usłyszenia się z Państwem...
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.