Zawieszony ordynator w ogniu krytyki pacjentek
Trwa burzliwa dyskusja po zawieszeniu ordynatora porodówki w szpitalu przy ulicy Kamieńskiego we Wrocławiu. Janusz Malinowski naraził się dyrektorowi placówki podczas spotkania z ministrem zdrowia, kiedy to powiedział, że kobiety rodzą we Wrocławiu w skandalicznych warunkach. Minister zarządził kontrole na jego oddziale, a szpitalna komisja powołana przez dyrektora zawiesiła lekarza w obowiązkach. To nie koniec jego kłopotów, bo na jego głowę posypały się też nieprzychylne komentarze pacjentek:
- Bardzo źle mnie potraktował, na korytarzu przy mojej 7-letniej córce, krzyczał na mnie. Powiedział, że nikt w tym szpitalu nie zrobi mi cięcia cesarskiego. Nie wytłumaczył dlaczego, po prostu wstał i poszedł. Jest niemiły i chyba stąd tyle negatywnych komentarzy - mówi jedna z pacjentek.
To jedna z bardziej łagodnych opinii, więcej można przeczytać na naszej stronie internetowej - niektóre z nich są drastyczne.
Czytaj: Ordynator porodówki zawieszony. Czy słusznie? (KOMENTARZE)
Mam nadzieję, że Pan Malinowski raz na zawsze pożegna się z karierą w szpitalu... Dzięki niemu, zapłakana miałam ochotę opuścić szpital i szukać pomocy gdzie indziej... - MaSI
Ja proponuję wszystkim pojechać do szpitala, urodzić i osobiście poznać Pana ordynatora...empatia Pana ordynatora do pacjentek sięga zeru, kultura osobista również...zamiast miana ordynator powinien mieć w nazwie "ordynus" - ancust
Byłam pacjentka oddziału, to jak traktuje ordynator dziewczyny na izbie przyjęć to skandal! - Ika
Janusz Malinowski mówi, że zna te opinie i przeprasza pacjentki, które poczuły się obrażone. Zawieszony ordynator tłumaczy, że zależy mu na dobrych relacjach z pacjentkami jednak czasem w natłoku pracy jest to bardzo trudne.
Nie brakuje jednak też opinii pacjentek które bronią i chwalą lekarza. Ich zdaniem ordynator jest świetnym fachowcem, choć może jest mało wylewny.
Janusz Malinowski, który podtrzymuje swoją opinię o skandalicznych warunkach na porodówkach, mówi o mobbingu w szpitalu i przepracowaniu.
Posłuchaj całej rozmowy z Januszem Malinowskim:
Premier Ewa Kopacz, która jest dziś we Wrocławiu zapowiedziała, że wyjaśnić sprawę zawieszenia. Chce spotkać się z dyrektorem szpitala i ordynatorem. - Na razie znam tylko relację jednej strony - mówiła Kopacz:
Janusz Malinowski wysłał już do dyrektora szpitala wyjaśnienie
W moim wystąpieniu w trakcie konferencji z udziałem Ministra Zdrowia i Władz województwa w dniu 23.07.2015 r. chciałem zwrócić uwagę na trudną sytuację oddziałów położniczych we Wrocławiu. Sytuacja ta dotyczy trudności w dostaniu się do szpitali przez kobiety rodzące z powodu braku miejsc, niedoboru załogi w szpitalu w Brochowie i w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym, nieostatecznego komfortu warunków przebywania w oddziale.
Moje wystąpienie było zbyt emocjonalne a użycie słowa "skandal" było niefortunne. Właściwie byłoby słowo "trudności". Spodziewałem się pozytywnej reakcji władz i troski o los i zdrowie kobiet. Spotkałem się jednak z niezasłużoną reprymendą i postponowaniem. Jest mi bardzo przykro z tego powodu, tym bardziej, że dotyczy to także Dyrekcji Szpitala.
W tutejszym szpitalu, dzięki intensywnej pracy personelu, żadnego skandalu nie było. Doświadczamy jednak, wraz z pacjentkami trudności i niewygód, które chcielibyśmy wyeliminować. Do tego jednak jest potrzebne zrozumienie i życzliwy wysiłek wszystkich mających wpływ na tę sytuację. Jestem zawiedziony negatywną reakcją na moje wystąpienie. Być może należało postąpić w sposób bardziej przemyślany.
Przepraszam wszystkich, których negatywne skutki mojego wystąpienia mogły dotknąć
Janusz Malinowski
List do naszej redakcji wysłała pacjentka dr Malinowskiego, Pani Paulina Gajek, która broni lekarza:
Jestem pacjentką pana doktora Malinowskiego od 7 lat i nie mogę na niego powiedzieć złego słowa. Przez cały okres kiedy do niego chodziłam był dla mnie bardzo miły, zawsze wszystko mi dokładnie wytłumaczył i wyjaśnił. Kiedy zaszłam w pierwszą ciążę dokładnie mnie zbadał i o wszystkim mnie informował. Oczywiście co wizytę ważył mnie, co pewnie niektórych denerwuje, ale to tylko dla dobra matki i dziecka. Tłumaczył mi, że jeśli będę się "obżerała" to dziecko będzie duże, gorzej będzie mi rodzić i w późniejszym czasie trudniej będzie zgubić kilogramy. Pewnie niektóre panie nie chcą czegoś takiego słyszeć, że mają jeść normalnie a nie za dwóch, jednak ja uważam, że doktor Malinowski ma w 100% rację. Poród przeszedł gładko i spokojnie, opieka była na wysokim poziomie, a sam doktor przyszedł sprawdzić czy wszystko w porządku. Po roku od pierwszej ciąży zaszłam w kolejną, ale niestety nie udało się jej uratować i wtedy pan doktor też stanął na wysokości zadania. Wytłumaczył mi dlaczego tak się stało, czułam jego wsparcie. Oczywiście nie zabronił mi jak to inni lekarze, że trzeba odczekać z kolejną ciążą tylko namawiał mnie, żebym zaszła od razu jeśli jeszcze tego chcę. Po miesiącu udało się i mam kolejną cudowną córeczkę. Trzecia ciąża przebiegała bez problemów. Poród też był szybki i sprawny. Także polecam pana doktora, bo to dobry specjalista, mimo że ma tak wiele negatywnych opinii. Myślę, że to tylko przez to, że mówi kobietom prawdę odnośnie wagi w ciąży oraz że nie chce robić cesarek na życzenie, z czym się zgadzam. Kobiety nie zdają sobie sprawy jak poważny jest poród przez cięcie cesarskie, że jest to normalna operacja i ciężej się do siebie dochodzi.
Paulina Gajek
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.