Czy kobieta może być sina? (PRZEGLĄD PRASY)

Trochę smutno się czyta swary pomiędzy prezydentami miasta. Bogdan Zdrojewski, nie pierwszy raz, skrytykował Rafała Dutkiewicza. Dutkiewicz się tylko zdziwił i nie odpyskował. Dziś w Wyborczej Wrocław też były i też prezydent Stanisław Huskowski broni Dutkiewicza przy pomocy ganienia Zdrojewskiego. Mówi, że i Zdrojewski był podczas trzeciej kadencji poddawany krytyce, stracił impet, Cytat: "Wolałbym jednak, żeby europoseł Zdrojewski raczej wypowiadał się o tym, co zrobił przez rok w Parlamencie Europejskim". Czy to jest zarzut lenistwa synekuralnego?

Pozostając przy określaniu tonacji Wrocławia, przechodzę do tonów historyczno - patriotycznych. W Rzeczpospolitej jest tekst Andrzeja Krzystyniaka a w nim taka myśl: "Wrocław odbudowany przez Polskę, nie jest dziś miastem polskim. Ten wysiłek (odbudowy) podjęty 70 lat temu, dziś próbuje się przykryć swoistym wytrychem wielokulturowości.(...) Wszystko co stworzono tu po 1945 roku przez Polskę, jest dziś powoli wyrzucane na śmietnik historii" - pisze zaskakująco, a może prowokacyjnie, Andrzej Krzystyniak. A z tą wielokulturowością Wrocławia to strzelił jak kulą w płot. Akurat od wczoraj jest to strzał ślepakiem, bo gazety, m.in Wrocławska opisują, jak to wczoraj pojawił się buldożer na koczowisku Romów przy ul. Paprotnej. Wjechał walec i wyrównał. Kobieta powinna być różowa, Rom niech się cywilizuje. Przepustką do takiego działania była decyzja inspektora nadzoru budowlanego. Znowu nas będą włóczyć w ogólnopolskich mediach.To zresztą jakaś seria: cygańskie budy wgniecione w piach, czytam, że Solpol będą burzyć. W tej sprawie są głośne protesty. Ale gwar jest mniejszy od tego, gdy protestowano przeciw budowie Solpolu na zapleczu kościoła.

Zostawmy sine kolory, bo znalazłem coś jednak w tonacji różowej. W takich właśnie barwach, optymistycznie i dobrze piszą dziś o Bolesławcu w Dzienniku Gazecie Prawnej. Że tu każdy znajdzie coś dla siebie a w ogóle jest to miejscowość - nomen omen - z dobrej gliny.

W czwartkowej prasie są, oczywiście, komentarze do podpisu prezydenta Bronisława Komorowskiego pod ustawą o in vitro. Michał Szułdrzyński z Rzeczpospolitej gani, Pisze: "Prezydent Komorowski - strażnik partyjnych interesów". Inne spojrzenie na akt prawny, dający nadzieję osobom chorym na dziecko , jest w Gazecie Wyborczej. Wojciech Maziarski, komentując sprzeciw hierarchów polskiego Kościoła, dał swemu tekstowi jednoznacznie dwuznaczny tytuł : "Duszpasterze i elektryczne pastuchy".

Do usłyszenia się z Państwem.