15 filmów, które trzeba zobaczyć na Nowych Horyzontach 2015
Selekcyjne podpowiedzi mogą być podczas tegorocznego festiwalu bardziej pomocne niż w poprzednich latach. W tym roku nie ma wielkich hitów, zabrakło pokazów specjalnych. Są aż 22 filmy z Cannes, ale nie ma Złotej Palmy. Ciekawych nowości i klasyków nie zabrakło. Oto moja lista obowiązkowa:
1. SYN SZAWŁA
Debiutant z Węgier zdobył w Cannes Grand Prix za film o Holocauście. Laszlo Nemes ma 38 lat i opowiedział historię z 1944 roku, z Auschwitz-Birkenau. Szaweł z tytułu filmu miał na nazwisko Auslander i był członkiem Sonderkommando – oddziału więźniów obozu, zmuszonych do asystowania przy zabijaniu innych Żydów. Film zrealizowano w oparciu o drobiazgową dokumentację, powstawał 5 lat. Twórca dokumentalnego „Shoah” Claude Lanzmann, znany jako przeciwnik fabularyzowania Zagłady, podszedł po seansie do reżysera i podziękował. Po takiej reakcji Nemes jest już odporny na zachwyty i głosy krytyczne. To będzie prawdopodobnie najbardziej wstrząsający film tegorocznego festiwalu.
2. CZERWONY PAJĄK
Marcin Koszałka zapowiadał w „Dużym Formacie”: „W popkulturze amerykańskiej – często bardzo dobrej, jak „Siedem”, czy „Zodiak” – seryjni mordercy są albo cool dla młodzieży, albo są mrocznym uosobieniem zła. My szukaliśmy takiego peerelowskiego zabójcy. Nijaki facet w berecie jadący brudnym jelczem w szarej rzeczywistości”. A do tego historia nastoletniego seryjnego mordercy, oparta na faktach. Pamiętam jak w 2007 roku jechałem do Cannes, z wypiekami na twarzy czekając na „Zodiaca”. Nie zawiodłem się. Podobne oczekiwania wzbudził we mnie zwiastun „Czerwonego pająka”.
3. WADA UKRYTA
Film dostępny na DVD i Blu-rayu. Co z tego. Dzięki Nowym Horyzontom będę go mógł zobaczyć na dużym ekranie. I chwała za to festiwalowi. Nominowany do zaledwie dwóch Oscarów najnowszy film Paula Thomasa Andersona (to on stoi za genialnym „Mistrzem”, czy „Aż poleje się krew”) miał wejść na ekrany polskich kin w kwietniu. W oscarowej gorączce informacja o takim opóźnieniu wzburzyła niejednego kinomana. Później było tylko gorzej. Okazało się, że zapowiadana premiera to był jedynie Prima Aprilis. „Wada ukryta” do kin w Polsce nie trafiła. Na dużym ekranie adaptację książki Thomasa Pynchona obejrzymy dopiero na Nowych Horyzontach.
Historia jest szkatułkowa, jak na ekranizację postmodernistycznej literatury przystało. Zwiastuny pozwalają marzyć, że będzie dla Andersona tym, czym „Big Lebowski” dla braci Coen.
4. MOJA MATKA
John Turturro w filmie Nanniego Morettiego. Kobieta jako alter ego reżysera. I osobista warstwa, związana ze zmarłą kilka lat temu matką włoskiego twórcy. Może nie będzie to La Grande Belezza (wielkie piękno), ale to może być La Grande Cinema (wielkie kino).
5. ZUPEŁNIE NOWY TESTAMENT
Benoit Poelvoorde to gwiazda kasowych francuskich komedii. Dla bywalców Nowych Horyzontów najważniejsze związane z nim wspomnienie pochodzi z mockumentu o seryjnym zabójcy („Człowiek pogryzł psa”). Teraz Poelvoorde powróci jako Bóg. Taki, który żłopie piwo przed telewizorem i dręczy ludzi coraz bardziej absurdalnymi prawami. Na brukselskiej ziemi żyje z nim także siostra Syna Bożego – Ea. Zawiązaniem akcji ma być kradzież danych z boskiego komputera i założenie DeathLeaks. Zapowiada się dzika historia, przy której zblednie Żywot Briana.
6. LOVE
Nie ma w tym roku pokazów specjalnych, ale jeśli miałbym wytypować, na który film bilety znikną tak szybko jak przed laty na „Marinę Abramović Artystkę Obecną”, „Shirley”, czy „Porwanie Michela Houellbecqa”, postawiłbym właśnie na „Love”. Dystrybutor słusznie nie tłumaczy tytułu, bo „Miłość” już się w ostatnich latach w polskich kinach opatrzyła. Bynajmniej nie za sprawą filmu Michaela Haneke.„Love” nakręcił reżyser, który operuje zupełnie innym językiem filmowym, ale równie mocno wpływa na emocje widza. Gaspar Noe po „Nieodwracalnych” i „Wkraczając w pustkę” dopiero w „Love” miał stworzyć sceny miłosne, jakich kino jeszcze nie widziało. W dodatku w 3D. Rozumiecie już, że stawiając na frekwencyjne zwycięstwo „Love” niewiele ryzykuję?
Później można pójść na „Love Love” Grzegorza Zaricznego w jednym z bloków krótkich metraży.
7. PAN TURNER
Podobnie jak w przypadku „Wady ukrytej” – znakomicie, że wreszcie zobaczymy film z minionego sezonu oscarowego na dużym ekranie. W tym przypadku głównie dla zdjęć, scenografii, kostiumów, charakteryzacji i Timothy Spalla w roli słynnego malarza. Charakterystyczny aktor doczekał się od swojego mistrza Mike’a Leigh głównej roli. To może być film z rodzaju: lepiej nie przegapić żadnego kadru, żadnego gestu.
8. AMY
W filmie „Senna” Asif Kapadia udowodnił, czym jest dobry dokument biograficzny. Jeśli wierzyć recenzentom, jego filmowa historia z życia i śmierci Amy Winehouse jest jeszcze ciekawsza.
To był rekord otwarcia dla filmów non-fiction w Wielkiej Brytanii. Sierpniowa premiera przed nami, ale film o ikonie warto obejrzeć w festiwalowej atmosferze.
9. ZAKAZANY POKÓJ
Ukochany Guy Maddin wraca z „Zakazanym pokojem”. I zaskakuje. Kolorowym filmem, w którym nie opowiada o sobie. Inspiracją dla reżysera były filmy, które zaginęły lub wcale nie powstały. Opowiadał już o tym pomyśle podczas swojej wizyty we Wrocławiu na Nowych Horyzontach kilka lat temu. Zobaczmy w jaki sposób zrealizował swoje marzenie.
10. WALSER
Anka i Wilhelm Sasnal właśnie na Nowych Horyzontach pokazali polskim filmowcom jak dobre kino potrafią robić artyści z innych dziedzin sztuki. W tym roku zobaczymy, co pokaże Zbigniew Libera. Ufam mu jak mało komu, bo wiele lat temu w praskiej gospodzie, gdy jeszcze nikt nie słyszał o kryzysie finansowym, klarował mi długo w nocy, że Grecja stoi na krawędzi. A kilka lat później świetnie spisał się jako juror Nowych Horyzontów w konkursie filmów o sztuce. Jego „Walser” startuje w konkursie głównym. Krzysztof Stroiński poznaje żyjące na skraju cywilizacji zaginione plemię. Oto jest kontakt z obcymi.
11. FASSBINDER – KOCHAJ, NIE ŻĄDAJ
Przyjaciel słynnego reżysera zamiast filmowej biografii, zamiast osobistego eseju, trzasnął pośmiertną psychoanalizę. Niczym w „Wałęsie” Wajdy osią filmu jest wywiad, ale w tym wypadku nieznany. Fassbinder miał go udzielić w Cannes, w 1978 roku. Ówczesną, wyjątkową, szczerość twórcy Christian Braad Thomsen zestawił ze współczesnymi doświadczeniami bliskich Rainera Wernera Fassbindera.
Fassbinder - At elske uden at kræve - TRAILER from Kong Gulerod Film on Vimeo.
12. PASOLINI
Abel Ferrara na tropie ostatnich chwil wielkiego twórcy. Willem Dafoe w roli Piera Paolo Pasoliniego. Kalejdoskopowe spojrzenie na życie i działalność filmową autora „Dekameronu”, czy „Salo, czyli 120 dni Sodomy”. Prócz rekonstrukcji są u Ferrary sceny inspirowane niedokończonym scenariuszem Pasoliniego.
13. DUKE OF BURGUNDY
Dwa lata temu jednym z odkryć festiwalu był film „Berberian Sound Studio” – hołd dla włoskich horrorów. Peter Strickland powraca na Nowe Horyzonty z obrazem o regułach pożądania. Jak zagrać z erotyką w kinie, nie pokazując nagości? Seans będzie częścią sekcji Nowe Horyzonty Języka Filmowego: kostiumy. Stroje do filmu przygotowała współpracowniczka Petera Greenawaya, Andrea Flesch.
14. HELLIONS LUB MIASTECZKO, KTÓRE BAŁO SIĘ ZMIERZCHU
Najciekawsza propozycja tegorocznego Nocnego Szaleństwa? Halloweenowy psychodeliczny horror o dyniach. Anonimowy autor festiwalowego opisu streścił dzieło Bruce’a McDonalda tak:
„groteskowy krwawy koszmar rodem z sennych majaków szalonego kinomana, który przed snem obejrzał po raz kolejny Dziecko Rosemary, Dzieci kukurydzy i doprawił Kevinem samym w domu”. Znaczy to był sen świąteczny. Być może świętem będzie też seans „Hellions”.
Jeśli nie uda się na „Hellions”, to może ubawi nas historia seryjnego zabójcy w masce.
Według Grzegorza Kurka (tym razem autor katalogowego opisu nie jest anonimowy) ten maniak „poluje na zakochanych nastolatków, tęskniąc za złotymi czasami grindhouse’u(…)Miasteczko to metaremake grindouse’owego klasyka z 1976 roku”. Premiera „It Follows” na ostatnim American Film Festival zwiększyła apetyty na dobry horror. Na sali może być tłum, a wtedy łatwo o prawdziwe nocne szaleństwo.
15. OBIEKT I COKOLWIEK SIĘ ZDARZY, KOCHAM CIĘ
Na koniec dwa filmy krótkometrażowe. Wybrane z ciekawości, ale także ze względów osobistych.
W zeszłym roku miałem przyjemność być jurorem najbardziej różnorodnego konkursu Nowych Horyzontów, adresowanego do dolnośląskich twórców Powiększenia. W jego drugiej edycji trzymam kciuki za „Obiekt” Pauliny Skibińskiej, pochodzącej z Kowar autorki, której poetycki dokument o podwodnych ratownikach nagrodzono w Sundance.
Co roku na Nowych Horyzontach pracujemy z wolontariuszami, bez pomocy których relacjonowanie tak monumentalnej imprezy nie byłoby możliwe. Zdarzają się w biurze prasowym pomocnicy, których chciałoby się od razu po festiwalu zatrudnić jako asystenta i wszędzie brać ze sobą – prawdziwe anioły organizacji. Są i tacy, którzy wracają na festiwal jako twórcy. A wtedy pojawia się duma, że kiedyś była okazja do współpracy. Tak mam z Justyną Mytnik i jej adaptacją sztuki teatralnej Przemysława Wojcieszka „Cokolwiek się zdarzy, kocham cię”, którą będzie można zobaczyć w konkursie Polskich Filmów Krótkometrażowych. Spektakl doczekał się ostatnich wystawień na Open’erze. Nowe Horyzonty przekazują pałeczkę Justynie. Sztafeta trwa.
Obiekt / Object Trailer from Kasia Boniecka on Vimeo.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.