Niedosolona zupa za słona (PORANNY PRZEGLĄD PRASY)
Z wszystkich piątkowych gazet najbardziej weekendowa jest Gazeta Wrocławska. Kto chce odpocząć od polityki a poczytać relaksowe teksty o regionie w czasie wakacji, temu polecam Wrocławską. Jest tu między innymi propozycja spędzenia wakacji z blondynką. I to bezpłatnie! Jutro w Hali Stulecia, zwanej przez Gazetę Wrocławską konsekwentnie Halą Ludową, otwarta zostanie ekspozycja części spośród 3289 fotografii Marylin Monroe, które sobie fundnęliśmy. Jak pisała Osiecka, żeby związać koniec z końcem za te polskie 6 milionów. Być może jednak bardziej intrygującą wiadomością, też z Gazety Wrocławskiej, jest ta, że Kukiz wychodzi z nory a konkretnie z Facebooka. Od poniedziałku będzie się udzielał w telewizjach.
O Pawle Kukizie dużo dzisiaj pisze Tygodnik Wrocław - dodatek Gazety Wyborczej. Niepochlebnie. Najpierw Jacek Harłukowicz w złym świetle przedstawia nam Janusza Saneckiego - jednego z najbardziej zaufanych ludzi propagatora JOW-ów, a potem Mariusz Urbanek zarzuca samemu Pawłowi Kukizowi nieuctwo, bo ten posłużył się w piosence tekstem Janusza Minkiewicza, mówiąc, że to Tuwim. Najistotniejsze w tekście Urbanka jest jednak co innego. Otóż padają tu nazwy tego czegoś, czemu przewodzi Wielki Ktoś. Proszę państwa - to jest RChBN czyli Ruch Chwilowo Bez Nazwy, albo: RNRA czyli Ruch Na Razie Anonimowy, albo: RTN czyli Ruch Tymczasowo Nienazwany chyba, że RPCT czyli Ruch Póki Co Tajny. Przynajmniej to się wyjaśniło...
Słyszeli państwo, że Ewa dotrzymuje słowa? Pani premier dotrzymała słowa i będzie pomoc rządowa dla Słupska. Biedroń popadł w tarapaty, bo jego poprzednik miał manię wielkości za którą Słupsk musi zapłacić 24 miliony złotych wykonawcy niewykonanego do końca akwaparku. Biedroń już chciał przemianować Słupsk na Saloniki, ale rząd wesprze Słupsk remontując szkołę, domy komunalne i budując obwodnicę miasta. Kibicuję Biedroniowi, życzę mu sukcesu, ale co z innymi gminami w biedzie, bez dojścia do pani premier znajdującej się w trakcie kampanii wyborczej?
Nie chce mi się ruszać starych kości, zostaję w Słupsku. Słyszeli Państwo o tamtejszym barze "Poranek"? Bar był dotowany i nagle okazało się, że ma zwrócić pół miliona dotacji, bo mieszał produkty dotowane z niedotowanymi. Konkretnie: solili twarożek (granda), jajecznicę smażyli na boczku (bezczelność). To się wydało, gdy inspektorzy z Izby Skarbowej zobaczyli, że zupa jest pieprzona. Widmo plajty znów zawisło nad Słupskiem, ale w wyniku interwencji na wysokich szczeblach ktoś udał się w niewiadomym kierunku i poszedł po rozum do głowy. Ja przypuszczam, że ten inspektor od zupy czy raczej do zupy, czuł, że idzie w głupotę, ale on ma szefa, który ma szefa mającego szefa. I każdy podejmuje idiotyczną decyzję, bo układ jest taki, że w cenie jest nie rozsądek, tylko przepis. To jest właśnie ta kamieni kupa. A potem będzie płacz w październiku. A to po prostu zupa była za słona, choć niedosolona.
Do usłyszenia się z Państwem...
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.