Michał Janicki oskarżony o korupcję i nadużycia
Wrocławska prokuratura zarzuca Michałowi Janickiemu m.in. korupcję. Chodziło o wyjazdy na Zanzibar i Barbados organizowane przez szefa spółki Dynamicom, tej samej, która dostała bardzo intratny kontrakt od miasta na prowadzenie imprez na stadionie miejskim. Były wiceprezydent, zdaniem śledczych, miał skorzystać z tego, że właściciel Dynamicomu płacił za wyjazd, a konkretnie za noclegi.
Co na to oskarżony? Jak powiedział portalowi www.prw.pl, zapoznał się już aktami sprawy. Nie boi się procesu.
- Śpię spokojnie. W moim przekonaniu nic złego nie zrobiłem. Jestem też przekonany, że w aktach nie znajduje się żaden dowód świadczący o tym, że przyjąłem korzyść majątkową. Zrobiłem to co miliony ludzi kiedy wyjeżdża na wspólne wakacje. Oddałem pieniądze temu, kto zarezerwował hotel. Mam na to dowody - mówi i dodaje, że sprawa jego wyjazdów była badana wielokrotnie jeszcze wtedy kiedy pracował w urzędzie.
Michał Janicki stracił posadę w 2012 roku kiedy okazało się, że firma Dynamicom nie rozliczyła się z miastem z pieniędzy na stadionowe imprezy. Zdaniem urzędników magistratu chodzi o 14 z 21 mln zł. Prezydent Rafał Dutkiewicz uznał, że odpowiedzialność za to ponosi właśnie jego zastępca i zdymisjonował go w trybie natychmiastowym. Sprawa pomiędzy byłymi współpracownikami i Dynamicomem toczą się przed sądem.
Michał Janicki zarzuty w sprawie korupcji usłyszał ubiegłym roku. W dniu, w którym miał ogłosić swój start w wyborach prezydenckich we Wrocławiu.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.