Rewizja ws. dzika Donalda w domu Mariana Zagórnego
Za przywiezienie dzika przed budynek Sejmu policjanci wyważyli drzwi do domu, w którym, mieszka Marian Zagórny, jeden z działaczy rolniczych związków zawodowych. Zagórny jest podejrzany o kłusownictwo za dowiezienie dzika o imieniu Donald przed parlament.
Nie spodziewał się, że policjanci siłą wejdą do domu. Jak mówi budynek należy do jego żony a nakaz prokuratora nie obejmował przeszukania jej nieruchomości. On sam ma tam tylko pokój. Policjanci po kilku godzinach wrócili większa siłą:
"Wywalili drzwi wejściowe do budynku i potem do mojego pokoju też wywalili (...)"
Zagórny zapowiada, że odda tę sprawę prawnikom.
Postępowanie przeciw niemu i trzem innym działaczom rolniczym: Marcinowi Bustowskiemu, Jakubowi Mayowi i Januszowi Grządko prowadzi warszawska prokuratura. Wszyscy usłyszeli zarzut kłusownictwa i znęcania się nad zwierzęciem. Mieli, jak twierdzą śledczy „Przetransportować dzika, powodując u niego zbędny stres, złośliwie straszyli i drażnili w/w dzika a także „w nieustalonym miejscu i czasie weszli w posiadanie zwierzyny łownej z gatunku dzik, nie mając uprawnień do polowania"
Podejrzani zaprzeczają, by kiedykolwiek kłusowali i by znęcali się nad dzikiem. Grozi im jednak do 6 lat pozbawienia wolności. Zagórny uważa, że przeszukanie pokoju bez jego udziału było złamaniem prawa i zamierza się na to skarżyć:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.