Media publiczne pomału umierają (Komentarz polityczny)
W większości krajów Unii Europejskiej media publiczne stanowią podstawę demokracji, jako w miarę niezależne, przekazujące w miarę obiektywne, wolne od komercji, oceny polityczne i gospodarcze. Używam tu sformułowania w miarę, gdyż mam świadomość, że trudno było i będzie uwolnić się całkowicie od wpływów politycznych.
Nie mniej dotychczasowe rozwiązania, to znaczy te obowiązujące do czasu „wielkiego skoku” na polskie media przez PiS, LPR i Samoobronę , w jakiś sposób wypełniały pluralistyczny charakter tak TVP, jak i Polskiego Radia.
KRRiT składająca się z przedstawicieli rządzącej koalicji, jak i opozycji dawała gwarancje, że skrajności z jakimi mieliśmy do czynienia na przykład w czasie kampanii do PE, gdzie ugrupowanie LIBERTAS nie schodziło z anteny, nie byłyby możliwe.
W chwili obecnej mamy kolejny spór, w ramach kolejnej wersji ustawy medialnej, która najprawdopodobniej nie wejdzie w życie. A sprawa rozbija się, nie o kwestie merytoryczne, ale o sposób finansowania.
PO w swoim programie zapisując odejście od abonamentu na rzecz budżetowego czy też para budżetowego finansowania mediów publicznych stawia sprawę na ostrzu noża, nie przyjmując żadnych alternatywnych propozycji. Rozwiązań sprawdzonych w innych krajach europejskich, dających stabilny oraz niezależny od wpływów politycznych dopływ środków finansowych na realizację podstawowych zadań mediów publicznych tak w obszarze szeroko pojętej informacji, jak i misji publicznej.
Patrząc na obecną sytuację finansową tak TVP, jak i Polskiego Radia oraz na coraz większy spór o kształt ustawy medialnej można przypuszczać, że następnej wersji, tej idealnej, media publiczne mogą już nie doczekać.
W piątek prezydent Lech Kaczyński zdecyduje o losie ustawy medialnej. Już zresztą zapowiedział, że jej nie podpisze, a PO i PSL mają zbyt mało głosów w sejmie by odrzucić to weto.
Posłuchaj też porannej, piątkowej rozmowy Radia Wrocław.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.