Poranny przegląd prasy: Dość partii dinozaurów!
Trochę to trwało, ale są. Wczoraj poznaliśmy kandydatów na nowych ministrów. To musiało zająć parę dni, bo trzeba było dobrze sprawdzić. Prawdopodobnie zasadniczym kryterium doboru było zapewnienie, że kandydat w życiu nie zbliżył się do Sowy bliżej niż na kilometr. W związku z tym wydaje się, że najlepszym ministrem będzie Andrzej Czerwiński, bo z Nowego Sącza do Sowy miał najdalej. Dobrze rokuje Marian Zembala, bo z Zabrza też jest daleko. Adam Korol mieszka w Gdańsku, więc i jemu nie po drodze. W gruncie rzeczy to nie są kpiny z polityki kadrowej pani premier. Bo przecież ta zmiana to próba odcięcia wisielca duszonego taśmami. W interesie nas wszystkich jest, aby Platforma teraz naprawdę się spięła, zaskoczyła nas wigorem przy naprawie państwa.
Wiary w taki scenariusz dziś w gazetach jest niewiele. Andrzej Stankiewicz - publicysta Rzeczpospolitej - dziś gościnnie w Super Expressie - twierdzi, że mamy do czynienia z mało wiarygodnym liftingiem. W jego macierzystej Rzepie Michał Szułdrzyński w komentarzu redakcyjnym zapowiada, że "Nowe nominacje pomogą PO jak umarłemu kadzidło". Autor złośliwie zauważa, że z talentów Donalda Tuska "Ewa Kopacz odziedziczyła tylko skłonność o spóźniania się na własne konferencje prasowe".
Jacek Żakowski mówi Super Expressowi, że jedynym wiarygodnym sygnałem zmian byłaby dymisja premier. Jego zdaniem Ewa Kopacz byłaby dobra na spokojne, stabilne czasy. Tymczasem mamy okres zmian, wichury politycznej.
A Prawo i Sprawiedliwość kusi. W Rzeczpospolitej jest wywiad z profesorem Piotrem Glińskim. Zapowiada on ułatwienia dla biznesu, uchwalenie karty drobnych przedsiębiorstw itd. Dziennik Gazeta Prawna dochodzi do wniosku, że wygrana PiS w jesiennych wyborach jest prawie pewna. W związku z tym prezentuje kandydatów do nowego gabinetu. Jest ich po kilku na każdy stołek, są to osoby nie powodujące wzrostu ciśnienia. Czyli Antoniego Macierewicza brak. Zamiast niego, na ministra spraw wewnętrznych kandydują Jarosław Zieliński i Jacek Sasin. W kwestii premierowania jest też alternatywa. Znają ją państwo: pan Jarek lub pani Beata. Tak to się plecie wszystko w związku z tym, że jak pisze Rzeczpospolita, PO przestała być sexy.
A w kinach rekordy popularności bije nowa wersja Parku Jurajskiego. Nie wiem, czy to w związku z tym, ale w dodatku naukowym Gazety Wyborczej jest analiza poświęcona seksowi w rozmiarze XXL czyli: jak to robiły dinozaury. Rzeczywiście, trudno to sobie wyobrazić. Prawie tak trudno, jak racjonalizm w uczynkach polskich polityków. Dinozaury wyginęły.
Do usłyszenia się z Państwem...
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.