Legnicki spływ na byle czym (FOTO, WIDEO)
Zaplanowano m.in. zwodowanie pięciometrowej Arki Noego. Jej właścicielka Dorota Piegdoń zapewnia, że przy budowie wzięła pod uwagę wszystko, co podlega ocenie jurorów. - Pomysłowość wykonawców samoróbek, stroje... Bardzo ważna rzecz to bezpieczeństwo, czyli to z czego została samoróbka wykonana, i czy zapewni bezpieczne dotarcie do portu. Wszystko będzie brane pod uwagę i klasa, i styl, i sam fakt dopłynięcia do mety.
Wszystkie konstrukcje wodowane są obok Mostku Bielańskiego przy Parku Miejskim. Specjalny port docelowy został już wybudowany na błoniach przy kościele św. Jacka. Pomysłów jest cała masa: zielone wyspy, platformy wypełnione zwierzętami, Arka Noego, a nawet wykonana ze styropianu śnieżna kraina z pingwinami. Bez silników, wyłącznie przy użyciu własnych mięśni i siły nurtu muszą pokonać kilometrowy odcinek. Zgonie z planami konstruktorów po zwodowaniu wszystkie samoróbki utrzymały się na powierzchni.
- Łajba takiej własnoręcznej konstrukcji: dętki, napęd od roweru wodnego - mówili konstruktorzy. - Nie, nie było prób, ale nie ma co próbować. To tak jakbyśmy robili próbę koła ratunkowego. Musi pływać.
- Platforma jest tu najważniejsza. To co tam w środku jest - ta wyporność. Na tym można postawić każde byle co, choćby Pałac Kultury.
W tym spływie nie liczy się czas pokonania dystansu, ale przede wszystkim pomysłowość przy konstruowaniu jednostki pływającej i styl w jakim uczestnicy docierają do portu.
A poniżej film z edycji w 2013 roku:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.