W medialnej grze wszyscy są przegrani (Komentarz polityczny).
Ustawa medialna - jest weto prezydenta
Pan Prezydent po kilku tygodniach zwlekania zawetował ustawę medialną. Kiedy w 2005 roku PIS, wraz z przystawkami, w ciągu nocy uchwalił korzystną dla siebie ustawę medialną, to pan prezydent błyskawicznie ja podpisał i jeszcze podpis nie wysechł jak rozpoczęto jej druk w Dzienniku Ustaw, by ostatecznie nabrała mocy prawnej.
Teraz niby to zastanawiał się, niby konsultował, choć wiadomo było, że nigdy jej nie podpisze.
Tymczasem upłynęło kilka tygodni a w publicznej TV chaos się pogłębia. Politycy PO na czele z premierem Tuskiem potracili głowy i wiarygodność. Prezydenckie weto zapewne zostanie w Sejmie podtrzymane i prace nad ustawą medialną zaczną się od początku.
Platforma będzie musiała coś wymyślić, choć przekonanie posłów do jej szczerych intencji może być trudne. Matactwa PO przy ustawie stawiają ją w jednym szeregi z PIS. Tyle, że PiS potrafił perfidnie zawłaszczyć media, a PO chciałaby, ale nie potrafi.
Chocholi taniec PO nad mediami publicznymi pozwala przypuszczać, że rządzącej partii nie zależy na mediach publicznych i najchętniej oddalałaby publiczny interes w prywatne ręce, być może swoim kolegom.
Tak więc w tej medialnej grze na razie wszyscy są przegrani. PO, bo nie potrafiła sprawy załatwić tak jak obiecywała: ….media maja być niezależne, odpolitycznione… i takie tam przedwyborcze puste frazesy były wygłaszane. SLD i PSL zostały oszukane i ośmieszone. PiS w publicznej TV został wyrolowany przez pogrobowców LPR i Samoobrony, którzy zdominowali zarządzanie mediami.
I wreszcie media publiczne - wielcy przegrani - bez nadziei na lepszą przyszłość, bez pewnego finansowania i z fatalnym kierownictwem.
Najwięksi przegrani, obywatele, na razie nie do końca zdają sobie sprawę z tego, co im grozi. Bo niby wszystko jeszcze jakoś funkcjonuje. Są resztki programów misyjnych, nie zalewa nas jeszcze fala reklam w trakcie emisji filmów. Ale media publiczne powoli ulegają destrukcji. To jest tak jak z nieremontowana drogą. Przejechać można, ale w miarę upływu czasu dziur jest coraz więcej i w końcu przejechać się nie da. Publiczne media są także pełne dziur, połatane i coraz bardziej byle jakie. Za sprawą polityków ich koniec może być bliski. Jednak to PO nie interesuje. Jej perspektywę działań wyznaczają kolejne wybory. Do tego czasu media jeszcze przetrwają, a potem się zobaczy.
Być może czasy rządów prezesa Kwiatkowskiego w TV wspominać będziemy jako okres Oświecenia. O czasach prezesa Szczepańskiego nie wspomnę, bo to nie jest dzisiaj poprawne politycznie, choć połowa obywateli ciągle dobrze myśli o tamtej zamierzchłej epoce.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.