Jak skarbówka zacieśniła więzy między biblioteką, a czytelnikiem
Maj od dziesięcioleci był miesiącem, w którym biblioteki przyjmowały przetrzymane książki bez naliczania kar. Niby to tylko 11 groszy za każdy dzień, ale rekordzistom narastały kwoty nawet po kilkadziesiąt złotych. W tym roku okazało się, że Urzędy Skarbowe domagają się podatków od... abolicji książkowej. No i tak narodził się nietypowy sojusz czytelników i bibliotekarzy. Przynajmniej w Legnicy.
"Maj miesiącem przebaczenia" - zdaniem Anny Gątowskej, szefowej Legnickiej Biblioteki Publicznej ta historyczna akcja właśnie przechodzi do historii.
Nie ma przypadku w tym, że - przynajmniej w Legnicy - już na początku maja nastąpił gwałtowny spadek liczby osób zalegających ze zwrotem książek. O szczegółach akcji "Na złość >skarbówce< oddaj książkę w terminie" bibliotekarze mówią niechętnie - w przeciwieństwie do czytelników...
Bibliotekarze nie chcą nie dawać "skarbówce" podstaw do jakichkolwiek roszczeń. Między innymi dlatego obecny system obsługi czytelników jest właśnie przemodelowywany. Mariola Kawecka, kierownik jednej z wypożyczalni podkreśla, że większość spraw w bibliotece dziś da się załatwić przez Internet.
I jest to chyba pierwszy przypadek, gdy orzecznicy urzędów skarbowych bezpośrednio przyczynili się do rozwoju czytelnictwa.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.