Piłkarze ręczni Śląska bliscy pozostania w superlidze
Śląsk wiedział, że baraż z Miedzią nie będzie grą do jednej bramki. W drużynie z Legnicy występuje kilku szczypiornistów, którzy mają doświadczenia związane z superligą. Liderami legniczan są m.in. Tomasz Kozłowski, Paweł Wita i Paweł Piwko.
Gospodarze bardzo dobrze rozpoczęli dzisiejsze spotkanie. Po 10 minutach odskoczyli na jedną bramkę. Przewagę systematycznie powiększali. Śląsk nie grał dobrych zawodów co przeciwnik skrzętnie wykorzystał. Po kwadransie było 6:5, ale po 25 minutach już 13:9. W zespole prowadzonym przez Piotra Przybeckiego zaczęło się robić nerwowo. Do przerwy Miedź prowadziła 15:12.
Początkowo w drugiej połowie niewiele się zmieniło. To zespół z Legnicy miał kilka bramek zaliczki i prowadzenia nie zamierzał roztrwonić. Gdy w 45 minucie na tablicy świetlnej widniał wynik 23:20 fani miejscowego zespołu nie przewidywali nagłego kryzysu u swoich pupili. A jednak. Kolejne 300 sekund to perfekcyjna gra przyjezdnych i dramat w wykonaniu Miedzi. Drużyna z pierwszej ligi nie zdobyła bramki, a superligowy Śląsk trafił pięć razy. Ze stanu 23:20, zrobiło się 23:25. To podcięło skrzydła gospodarzom. Doświadczony zespół z Wrocławia nie dał już sobie odebrać wygranej. Triumfował różnicą dwóch trafień i przed rewanżem jest w komfortowej sytuacji. Mecz rewanżowy zaplanowano we Wrocławiu na środę.
Siódemka Miedź Legnica - Śląsk Wrocław 26:28 (15:12).
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.