Opowieść o emigracji, sztuce i niezwykłej wystawie pod Ślężą
W końcu Ślęża nie bez kozery nazywana jest górą burz i deszczów, bo ulewy i gromobicia zdaje się przyciągać jak magnes. Nie bez przyczyny też w dni pogodne ściąga do siebie setki turystów z Wrocławia i innych okolicznych miejscowości. Tu można przecież w promieniach słonecznych bez problemu załadować baterie na cały następny tydzień.
Ale... miało być przecież o sztuce. I będzie. Będą baśniowe zwierzęta, zamknięta w glinie miłość, pojazdy uwolnione ze snów i obrazy pełne harmonii. To wszystko już wkrótce na wystawie zatytułowanej "4 WSPANIAŁYCH", którą w sobotę, 30 maja zobaczymy w Białej, wsi (w gminie Marcinowice) oddalonej 13 kilometrów od Sobótki. Więcej o tej wystawie przeczytacie poniżej.
A teraz... proszę wsiadać, odlatujemy!
Początek wycieczki to Kanada. Ta sama, w której przed samochodem czasem przebiegnie łoś i gdzie robią najlepszy syrop klonowy na świecie. Mimo to para, o której opowiemy, postanowiła zaczerpnąć świeżego powietrza po drugiej stronie tęczy i teraz "mamy Kanadę" pod Ślężą.
- To była długa podróż. W 1988 roku skończyłam Akademię Sztuk Pięknych we Wrocławiu. Specjalnych powodów, żeby wyjeżdżać, nie było. Nie uciekałam. Po prostu spakowałam walizki i wyruszyłam przed siebie - opowiada Anna Sztucka, która kilka lat temu wspólnie z mężem, Johnem Morkiem osiedliła się w Białej - małej wiosce w gminie Marcinowice właśnie pod Ślężą.
- Najpierw mieszkałam w Niemczech, w końcu dotarłam do Kanady i zostałam tam na całe dwie dekady - wspomina.
W Kanadzie projektowała m.in. strony internetowe i... poznała swojego męża. John zostawił dla niej ojczyznę i mimo trudności językowych zadomowił się u nas na dobre. Idzie mu zresztą całkiem nieźle, bo wykorzystuje swoje wrodzone zdolności językowe i jako nauczyciel a zarazem native speaker udziela lekcji angielskiego.
W Białej kupili 200-letni zrujnowany dom, który dzięki ich staraniom zaczyna już wyglądać jak okazały dworek. W swoim dworku Anna otworzyła zaś swoje własne studio ceramiczne i galerię.
Jak im idzie, będzie się można przekonać i zapytać osobiście już 30 maja. Na ten dzień Anna Sztucka zaplanowała bowiem w swojej galerii "Anart" spotkanie ze sztuką z udziałem trójki innych artystów. Oprócz jej niezwykłej ceramiki pokazane zostaną prace dwóch innych ceramiczek: Katarzyny Nowak i Elżbiety Wałaszek, a także modernistyczne malarstwo Krzysztofa Kłapkowskiego. Artyści są absolwentami Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu i mają za sobą 20-letnią karierę artystyczną. Każda z pań wybrała to samo tworzywo, ich drogi artystyczne są jednak zupełnie inne. Tak piszą sami o sobie:
Katarzyna Nowak
W glinie uwiecznia ulotne uczucia takie jak miłość czy czułość. Fascynują ją ludzie – głowy, akty, postacie w różnym wieku, i mitologiczne istoty: jednorożce, centaury. Jej prace świetnie prezentują się w ogrodach i domach.
Elżbieta Wałaszek
Lepi zwierzęta, a zwłaszcza psy różnych maści i ras. Jej psie instalacje obrazują relacje i stosunki społeczne które można przypisać nam ludziom. Częścią jej ceramicznego stadka, są również inne zwierzęta kaczki, kury, koty istna menażeria ale bardzo ciekawa.
Anna Sztucka
W ceramice pasjonacko interesują mnie npojazdy – wodne, naziemne czy latające gdyż podróż była i jest ważnym aspektem jej życia. Stare samochody lub łajby, których czas nie oszczędził lub fantazyjne pojazdy szczęścia to ważna część jej twórczości. Inne inspiracje to naczynia dekoracyjne w stylu wschodnim lub eklektycznym prawdziwa plejada kolorów i wzorów.
Krzysztof Kłapkowski
Malarstwo to jego sposób na poszukiwanie, harmonii i porządku w świecie. Buduje strukturę obrazu zapisując ją wieloma słowami. Ta delikatna struktura jest etapem wyjściowym do malowania znaków. W ten sposób obraz staje się całością. Jego obrazy to przedstawienia z pogranicza snu i jawy. Często są syntetycznym ujęciem tego co nazywamy uczuciami. Kompozycja, kolor, znak, struktura to czynniki budujące jego malarstwo.
Artyści zapraszają do Galerii Anart w Białej (nr 22) na jednodniową wystawę (z poczęstunkiem) 30 maja w godz. 13.00-18.00. Wstęp jest bezpłatny.
A tak można do Białej dojechać:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.