Wojcieszów: Tutaj sklepy są czynne tylko do godz. 21.00
Wojcieszów to jedyne miasto w Polsce, w którym sklepy mogą być czynne najwyżej do 21.00. Reguluje to uchwała rady miasta sprzed 11 lat, o której mieszkańcy przypomnieli sobie, gdy w Wojcieszowie powstały sieciowe sklepy, których kierownictwo chciało je mieć czynne do 22.00. Okazało się wtedy, że jest to niemożliwe. Ograniczenia dotyczą nie tylko sklepów. Bary mogą być czynne do północy, a w weekendy i święta do 2 w nocy. Handlowcy pilnują się nawzajem. Mieszkańcy pukają się w głowę. - Gdy ktoś późno wraca z pracy, albo zabraknie mu czegoś na grillu to już nie ma szans na zakupy – mówią.
Sekretarz miasta w Wojcieszowie Dorota Sadowska mówi, że radni zastanawiają się obecnie co powinni z tą uchwałą zrobić. Rozmawiają na ten temat z mieszkańcami, ale na razie nie przygotowali żadnych rozwiązań.
Uchwała regulująca zasady handlu detalicznego nie przewiduje bowiem placówek całodobowych. Ze stacją paliw problemu nie ma, bo ta w Wojcieszowie handluje do 20.00, ale nikt nie wie czy apteka mająca dyżur działa legalnie czy też nie. - Musimy sprawdzić przepisy dotyczące aptek- przyznaje sekretarz Sadowska.
Wojcieszowskim rozwiązaniom przyglądają się samorządowcy z innych miast. Burmistrz Piechowic Witold Rudolf nie ma w jego mieście takich regulacji. Jak mówi wcale też nie zamierza wprowadzać.
- Nie może być tak, że jedna osoba, której coś przeszkadza, zamykałaby sklepy przed turystami czy mieszkańcami – mówi. - Co innego, gdyby dochodziło do zakłóceń porządku, ale wtedy regulacje powinny dotyczyć konkretnej placówki, a nie całego miasta.
Dawny burmistrz Lubania, radny wojewódzki, a obecnie sekretarz miasta w Bolesławcu, Jerzy Zieliński, mówi że takie regulacje to relikt PRL, a przynajmniej przepisów z tamtej epoki.
- Wynikają z kodeksu pracy z jego zapisów sprzed pół wieku. Korzystały z nich rady narodowe, a później na fali wolności gospodarczej były znoszone. Proszę zwrócić uwagę, że regulacje dotyczą placówek handlu detalicznego dla ludności. Takich zapisów nikt nie stosuje od lat.
Jerzy Zieliński wskazuje, że ograniczenia mogą wprowadzać np. wspólnoty mieszkaniowe dla placówek, które działają w budynkach wspólnotowych, więc nie ma powodu, by robiły to samorządy.
Właścicielka sklepu w Wojcieszowie Jolanta Żurawska mówi, że choć ograniczenia zostały wprowadzone na podstawie kodeksu pracy w jego brzmieniu sprzed pół wieku, to tak naprawdę nie chodziło wcale o pracowników. - Chodziło o sprzedaż alkoholu, tak po prostu - mówi.
Są w Polsce gminy, które z różnym skutkiem próbują wprowadzać podobnie rozwiązania jak w Wojcieszowie. Władze Tomaszowa Lubelskiego przegrały w sądzie z handlowcami. Mieszkańcy kaszubskiego Luzina mają, jak w Wojcieszowie, uchwałę z 2004 roku i domagają się jej zniesienia. Władze Wojcieszowa czekają na opinie mieszkańców, z których nie wszyscy chcą zniesienia ograniczeń.
Posłuchaj:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.