PGE Turów gotów na wyjazdowe mecze z Energą Czarnymi

| Utworzono: 2015-05-18 18:29 | Zmodyfikowano: 2015-05-18 18:31

Turów walkę w półfinale rozpoczął od nieoczekiwanej porażki. Uległ we własnej hali 76:81. W tym meczu zawiodło wiele elementów. Zabrakło twardej defensywy, a skuteczność zgorzelczan była na fatalnym poziomie. Bardzo dobrze natomiast wypadli goście ze Słupska. Prowadzeni przez Jerella Blasingame od początku dyktowali warunki. Ostatecznie zwyciężyli różnicą pięciu punktów.

Dwa dni później oglądaliśmy zupełnie inne spotkanie. Tym razem to PGE Turów był zespołem zdecydowanie lepszym. Już w pierwszej kwarcie drużyna z Dolnego Śląska wypracowała sobie kilkanaście punktów przewagi. Kluczem do sukcesu była twarda defensywa. Czarni próbowali momentami nawiązać wyrównaną walkę ale tym razem nie byli w stanie sprawić niespodzianki. Turów wygrał 88:68.

Po dwóch meczach w Zgorzelcu wiadomo, że mistrzowie Polski stracili przewagę własnego parkietu. Na należy teraz do zespołu ze Słupska. PGE Turów jednak nie zamierza składać broni i zapowiada, że o awans chce powalczyć w Hali Gryfia. Oznacza to, że zespół Miodraga Rajkovicia pojechał na północ kraju po dwa zwycięstwa.

- Wszystko jest możliwe i wszystko otwarte. Trzeba jednak pamiętać, że lekka przewaga jest po stronie Energi Czarnych, bo wygrali raz w Zgorzelcu. My jednak zrobimy wszystko, by awansować dalej. Nikt nie mówił, że droga do finału będzie łatwa i jesteśmy gotowi do walki - mówi opiekun Turowa Miodrag Rajković.

Michał Nowakowski z zespołu Czarnych podkreśla, że półfinałowe starcie jest niezwykle ciekawe. - Może z boku to tak wygląda, że jest grzecznie, ale na boisku jest bardzo dużo walki, kłótni, rozmów. Są twarde faule, kości trzeszczą. Każdy z nas odczuwa te starcia - ocenia.

Początek spotkania numer trzy we wtorek o 20.00. Relacja z meczu w Radiu Wrocław. Czwarta odsłona półfinału zostanie rozegrana ponownie w Słupsku. Do finału awansuje zespół, który wygra trzy spotkania.


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.