Prezydent Wrocławia odpowiada na pytania (POSŁUCHAJ)
Zaczynamy od najświeższej informacji, czyli tramwaju na Nowy Dwór. Mieszkańcy go dostaną, po wielu dyskusjach i prośbach. Skąd ta zmiana decyzji?
Dyskusja publiczna, medialna i wirtualna trwała przez kilka ostatnich miesięcy i wyraźnie pokazywała, podobnie jak badania opinii publicznej - że oczekiwanie jest właśnie takie. Decyzja jest nie tyle decyzją zmienioną, co przyśpieszoną. Zawsze mówiliśmy, że trzeba wyrwać z korków autobusy łączące to osiedle z innymi częściami miasta. Żeby tak się mogło stać, trzeba zbudować nową trasę. Miała w niej być docelowo także sieć tramwajowa. Teraz to przyspieszymy - budując trasę autobusową, uczynimy ją od razu tramwajową i będą po niej jeździć oba rodzaje pojazdów. Tramwaj - to największa zaleta - dowiezie pasażerów do ronda Reagana i dalej - to było bardzo silnie oczekiwane. Decyzja ma konsekwencje. Zbudowanie trasy autobusowej to 80 mln zł. Dołożenie trakcji i torów spowoduje, że koszt wzrośnie o 75-100 mln zł.
Skąd weźmiemy te pieniądze?
Wiemy, że otrzymamy min. 370 mln zł - musimy o nie aplikować, ale algorytm mówi, że Wrocławiowi, po pewnej procedurze, należy się te pieniądze. Nowy Dwór mieści się w tej kwocie, tam będzie jeszcze wkład własny miasta. Wyzwanie polega na tym, że chcemy w tych 370 mln zł zmieścić nie tylko nowy układ komunikacyjny na Nowy Dwór, ale i tramwaj na Hubskiej oraz Długiej plus - po czwarte - nowy tabor tramwajowy. Z żadnej z tych inwestycji nie rezygnujemy. Pieniądze są jednak zapewnione. Oczywiście - musimy aplikować po te środki, ale wiemy, że inwestycja na Nowym Dworze spełnia parametry unijne.
Kiedy pojedziemy tym tramwajem?
Nie da się tego dokładnie określić. Ministerstwo musi najpierw ogłosić konkursy - zakładam, że stanie się to w tym roku, łącznie z aplikowaniem. Wtedy 2016 rozpisujemy przetarg, następnie - muszą być dwa lat na zbudowanie trasy. Dodatkowe wyzwanie jest jedno - jak pojawia się tramwaj, jest ryzyko, że będzie większy hałas niż gdyby to był autobus. Ekspertyza środowiskowa pokaże nam, czy konieczne będzie instalowanie ekranów akustycznych - od tego zależy koszt całej inwestycji. W mieście obowiązuje zasada, że powinno być cicho, z drugiej jednak strony chciałbym, żeby ekranów było jak najmniej, bo dzielą miasto na dwie części.
Jest jeszcze jedna ważna rzecz - w rozmowach dotyczących komunikacji zbiorowej z Nowym Dworem, myliło się dwa wiadukty - jeden, który musi być zbudowany nad torami kolejowymi w drodze do centrum. I drugi - koło ronda Pileckiego. Tam jednak - na Muchobór - póki co tramwaj nie pojedzie. Stoją dwie przeszkody - rzeczony wiadukt (to zadanie kolejowe) i dodatkowe środki na ten cel. To kwestia następnych kadencji, podobnie jak tramwaj na Jagodno.
Co z poszerzeniem ulicy Buforowej?
Inwestycja drogowa w kierunku Jagodna będzie przeprowadzona w 2017 roku, jest już zaplanowana, mamy finansowanie. Kiedyś, ale dopiero jak Jagodno urośnie, powinien jeździć tam też tramwaj. Przy tej gęstości zaludnienia osiedle nie spełnia parametrów, by skądkolwiek dostać finansowanie. Psie Pole spełnia te wymogi i tam tramwaj, jak sądzę, będzie wcześniej, ale także nie w tej perspektywie.
Kolejne pytanie od Internauty - mieszkam od urodzenia we Wrocławiu. Wracając z pracy, nie mam gdzie zaparkować pod domem, bo większość miejsc zajęta jest przez samochody z obcymi rejestracjami. Ich właścicielami są najczęściej studenci wynajmujący stancje, niejednokrotnie na podstawie umów niezgłoszonych do US czy chociażby ADM.
W planach budowlanych czasem wymuszamy parkingi podziemne. W najnowszych planach bardzo na to naciskamy. W określonej kubaturze musi być określona liczba miejsc parkingowych - wskaźnik mieszkanie/liczba miejsc parkingowych wynosi grubo powyżej 1. Natomiast świat jest dynamiczny - rzeczywistość weryfikuje to negatywnie i współczynniki okazują się za małe. To największa wojna z deweloperami, jaką toczę. Proponujemy, by współczynnik wynosił 1,4 - 1,3, bo rodziny mają po częstokroć więcej niż jedno auto. Oni chcą jedno mieszkanie - jedno miejsce, bo wtedy jest taniej. Podzielam tę opinię - współczynniki powinny rosnąć, powinny powstawać też parkingi kubaturowe i podziemne.
Następne pytanie dotyczy zamieszania na ul. Kamieńskiego - dlaczego ruch nie jest puszczony wahadłowo, a remontu nie zaplanowano w wakacje?
Bo inwestycja potrwa cztery miesiące i nie zmieściłaby się czasie wakacji. To właściwie nie remont, ale gruntowna przebudowa, łącznie z instalacją wodno-kanalizacyjną. Teraz poprawiliśmy cykle świetlne, powinno być ciut lepiej. Wcześniej analizowaliśmy, czy da się puścić ruch wahadłowo, ale wyszło, że lepiej będzie tak, jak jest teraz.
Kraków od dziesięcioleci jest uprzywilejowany w podziale państwowych środków na ochronę zabytków, dostaje od połowy do jednej trzeciej wszystkich rządowych środków na ten cel. Czy Wrocław nie powinien zawalczyć o sprawiedliwszy podział tych funduszy?
Zajmowałem się tym kiedyś i była na to rzeczywista szansa. Kraków od wielu lat - stało się to jeszcze przed 1989 rokiem - otrzymuje co roku kilkadziesiąt mln zł na ochronę zabytków. Chcieliśmy zrobić tak, żeby w zamian za fundusz dla Krakowa, był utworzony fundusz, który obsługiwałby najważniejsze miasta historyczne w Polce. Wtedy konkursowo pieniądze byłyby dzielone na te miasta. Tego przedsięwzięcia przestraszyły się jednak środowiska związane z zabytkami znajdującymi się w mniejszych miastach bądź poza miastami. Oni niesłusznie sobie wyobrazili, że wtedy dla nich by nic nie zostało. Ten spór zamroził rozmowy i dalej jest tak, że Kraków otrzymuje całość. Uważam, że trzeba wrócić do tej rozmowy zaraz po wyborach parlamentarnych i spróbuję to zrobić. Myślę, że się uda.
W kwietniu mieliśmy serię publikacji dotyczących wątpliwości co do kontaktów wrocławskich urzędników z firmą Intersystem - to firma, która wybudowała Afrykarium i kończy budowę Narodowego Forum Muzyki. Pan też miał wątpliwości, bo chyba po to powstała grupa audytowa?
Grupa audytowa powstała po to, by prześwietlić raz jeszcze procedury urzędowe. Generalna wątpliwość dotyczyła tego, czy firma nie wygrywała nadmiernej ilość przetargów. Skanska wygrała ich jednak więcej, więc nie jest to unikatowe zjawisko - firmy po prostu potrafią wygrywać przetargi. Trzeci obszar - w który ja się nie mieszam, dotyczył tego, czy nie było innych, nagannych powiązań. Wydaje mi się, że tutaj artykuły miały formę pomówień, a nie rzetelnych analiz. Nie jestem w stanie prowadzić śledztw, do których powołane są inne służby. Prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania, decyzję powterdziłą prokuratura generalna, a ABW miało prawo do złożenia zażalenia - i tego zażalenie nie złożyło. Skończyło się, jak sądzę, na niesłusznych zarzutach.
Poznamy wyniki audytu?
Tak, ale on potrwa jeszcze kilka miesięcy - musi objąć wiele postępowań i nie tylko urząd, ale też kilka jednostek związanych z urzędem. Wypada powiedzieć jeszcze o dwóch rzeczach - mówimy o Afrykarium i NFM. Nie mamy żadnych zastrzeżeń co do jakości pracy, wykonania, terminów. Pieniądze publiczne zostały dobrze spożytkowane w znaczeniu jakości wykonanych obiektów.
Kolejne pytanie od Słuchacza - co robi straż miejska, żeby skutecznie oczyścić miasto z plakatów wyborczych? Do dziś nie mogę się doprosić o usunięcie plakatów z Karłowic. Oj, zbliża się referendum o odwołanie straży, zbliża się...
Nie umiem się odnieść do Karłowic, jak wrócę do pracy to wyślę tam strażników. Aby plakaty zniknęły, trzeba najpierw wezwać komitet wyborczy, jeżeli coś zostało - przepraszam. Straż miejska wykonuje 130 tys. interwencji roczne - w większości są to interwencje zlecone przez mieszkańców. A nie jest kochana, bo czasem robi rzeczy niemiłe.
Co z rządowymi pieniędzmi na ESK? Chodzi o blisko 100 mln zł, wciąż nie ma ich na koncie ESK.
Jest 20 mln. Mam zapewnienie, że to już końca faza i lada moment odpowiedni dokument zostanie przedłożony RM. Czekam na ten moment, by porozmawiać z ministrami i mieć pewność, że żadna krzywda się nie stanie. I jednocześnie przekonać ich, że ESK to będzie święto wszystkich Polaków.
Teraz pytanie o tzw. obwodnicę starego miasta. Kiedyś miasto prezentowało plany remontu tego ciągu komunikacyjnego, dlaczego z nich zrezygnowano?
Prezentowaliśmy plany, ale przestrzenne, nigdy nie było planów inwestycyjnych. Nie wycofaliśmy się więc, bo nie składaliśmy żadnych deklaracji. One się kiedyś pojawią, ale na pewno nie w tej kadencji.
Zapowiedział Pan, że Wrocław przejmie spuściznę po Tadeuszu Różewiczu. Na jakim jesteśmy etapie?
Dorozumieliśmy się w trójkącie: rodzina - Ossolineum - miasto, że spuścizna powinna pozostać w całości i być przekazana do Ossolineum - tak chciał Tadeusz Różewicz. Jesteśmy w trakcie wstępnego katalogowania, w ciągu kilku miesięcy skonstruujemy umowę i wycenimy wartość tego majątku. W powojennym Wrocławiu mieliśmy Grotowskiego, Tomaszewskiego i Różewicza. Trzeba dołożyć wszelkich starań, żeby nie stało się tak, że Biblioteka Narodowa przejmie spuściznę po poecie, to nasz najwyższy interes lokalny, by wszystko zostało we Wrocławiu i tu żyło.
Czy nadal aktualna jest koncepcja, by nad remontowanym przejściem Świdnickim powstała konstrukcja imitująca istniejące tam niegdyś kamienice?
Przypomnijmy, że chodzi o przebudowę przejścia - będzie można chodzić i dołem, i górą. Taka konstrukcja była przewidziana, ale w tej chwili, ze względu na koszty, nie będziemy tego robić. W przyszłości będzie to jednak możliwe.
Jest już Pan działaczem Platformy Obywatelskiej?
Nie jestem działaczem PO, jestem politycznie zaprzyjaźniony z tą partią. Na razie nie wykonuje żadnych ruchów.
Myśli Pan o starcie w wyborach parlamentarnych?
Nie.
POSŁUCHAJCIE CAŁEJ ROZMOWY:
cz. I
cz. II
O co pytaliście podczas wcześniejszych wizyt? Między innymi o metrobus na Nowy Dwór, parkingi przy ul. Mickiewicza oraz o stację Wrocław-Osobowice (KLIKNIJ I CZYTAJ WIĘCEJ). Prezydent opowiadał też o pomysłach na kamienicę na Wyspie Słodowej i rewitalizacji Placu Kościuszki na Karłowicach (ZOBACZ) czy sytuacji w MPK (ZOBACZ) Zagadnień jest za każdym razem tak wiele, że nie mamy szans o wszystkim porozmawiać na antenie, ale na część Rafał Dutkiewicz odpowiada później.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.