Muzykalny Wrocław. Słuchamy disco-polo, lubimy śpiewać
To właściwie informacje ściśle tajne. Dopiero w 2014 roku po raz pierwszy w historii Ministerstwo Kultury zbadało umuzykalnienie Polaków. Nikt wcześniej takich badań nie robił. My, ze 120 stronicowego raportu, wydobyliśmy wątki wrocławskie i dolnośląskie. Muzyka jest dla nas bardzo ważna - tylko 7 na 100 wrocławian mówi, że "gwiżdże na muzykę", a oficjalnie: że muzyka nie odgrywa w ich życiu ważnej roli. 40% słucha muzyki popowej, 30% rockowej i disco polo. 20% relaksuje się przy muzyce filmowej.
Dla miażdżącej większości wrocławian muzyka jest czymś znaczącym, czymś, co pełni w życiu ważną i wyraźnie określoną rolę. 54% z nas włącza muzykę w radiu, czy z własnych płyt, gdy tylko ma chwilę wolnego czasu. Popularniejsze niż zajmowanie się muzyką, okazało się dla wrocławian korzystanie z komputera, oglądanie telewizji, spędzanie czasu z rodziną, czytanie czegokolwiek (choćby gazetek reklamowych marketów) czy spotkania ze znajomymi. Muzyka dla nas jest „tłem życia" bardziej niż aktywnością, której chcemy poświęcać wolny czas.
Jeśli jednak już na czymś gramy to poświęcamy temu sporo wolnego czasu - aż 93% muzykujących wrocławian przyznało, że w każdej wolnej chwili sięga po gitarę, skrzypce lub zasiada do pianina. Co ciekawe, romans z instrumentem przeżyło wielu - aż 35% wrocławian choć raz w życiu na czymś grało. Inna sprawa, że w tym związku jesteśmy niestali w uczuciach - na dłuższą przygodę z instrumentem zdecydowało się ledwie 11% wrocławian.
Od razu dodajmy, że - częściej niż gramy - śpiewamy. Blisko 60% respondentów przyznało, że w ciągu ostatniego pół roku zdarzało się im śpiewać. Na ogół "Sto lat". Choć "wrocławskie śpiewanie" to raczej czynność skryta - 54% zadowalało się nuceniem przy goleniu, przy czynnościach higienicznych podśpiewuje co drugi z nas. Tak na serio, w chórze, śpiewa niewielu - ledwo 2 na 100 (choć Chór Komentujących Wrocławian skrzyknięty na Przegląd Piosenki Aktorskiej cieszył się sporym zainteresowaniem - wideo poniżej). Częściej to chóry żeńskie niż męskie. Wśród śpiewających jest 59% kobiet i 40% mężczyzn. Gdy pytano, po co wrocławianie śpiewają, mówiliśmy na ogół że śpiewanie jest relaksujące, przyjemne i pomaga wykonywać różne codzienne czynności.
Najpopularniejszymi instrumentami, na których muzykują wrocławianie, są instrumenty klawiszowe i gitara, a repertuar koncentruje się wokół kolęd, repertuaru własnego, rocka i popularnych szlagierów. Co ciekawe - muzyki nie dostajemy "w genach". Rodziny, w których gra lub śpiewa się od pokoleń, to zaledwie 7% wszystkich wrocławskich rodzin.
A jak uczymy muzyki we wrocławskich szkołach? Mimo że taki przedmiot w programie nauczania jest, to raczej pełni funkcję kwiatka u kożucha, a nie faktycznej "muzycznej przygody". Samodzielnie, a nie w szkole, gry na instrumencie (przy pomocy samouczków, najczęściej internetowych i podpatrywania kolegów), uczyło się 29% z nas, kolejnych 18% wiedzę układania palców na gryfie zdobywało w domu kultury oraz ogniskach muzycznych. Tylko 5% przyznało, że do gry na instrumencie i śpiewu przyczyniła się szkołą.
To, co się wyłania z badań, nastraja raczej optymistycznie - pokazuje, że choć nie masowo, to jednak coraz chętniej sięgamy po gitary i ćwiczymy gamę, rozgrzewając struny głosowe. Chcemy śpiewać i grać i to lubimy - na przeszkodzie do "masowego śpiewania" stoi właściwie szkoła, która nas poprawnie "muzyki" nie uczy. Może nauczą takie spotkania jak piątkowe Hey Joe. A na koniec - małe przypomnienie od Jerzego Sthura.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.