Przed sądem w Lubinie rozpoczął się proces o... żarówkę

Andrzej Andrzejewski | Utworzono: 2015-04-28 14:53
Przed sądem w Lubinie rozpoczął się proces o... żarówkę - Fot. Wikipedia
Fot. Wikipedia

Przed lubińskim sądem rozpoczął się proces o... żarówkę. Ryszard Dubiański, emerytowany elektronik kilka miesięcy temu chciał kupić w hipermarkecie LED-owy wkład do lampki, ale kolejny raz nie miał zamiaru dać się oszukać. Dlatego przed transakcją postanowił dokładnie sprawdzić towar.

- Bo wcześniej kupiłem dwie sztuki, okazało się, że buble grzały się. Przechodzącą sprzedawczynię zapytałem czy mogę sprawdzić? Przed zakupem to wiadoma rzecz. Pokazała mi, gdzie jest tester i pozwoliła sprawdzić. Otworzyłem opakowanie, wkręciłem i... bardzo, bardzo parzyła. Zrezygnowałem z tego zakupu.

Obsługa sklepu zażądała jednak od niedoszłego klienta zapłacenia za żarówkę wyjętą z opakowania. Mężczyzna się nie zgodził i wezwał policję. Na posiedzeniu bez udziału stron sąd nakazał Dubiańskiemu nie tylko zapłacić za żarówkę, ale również ukarał go grzywną i obciążył kosztami procesowymi. Emeryt uważa taki wyrok za niesprawiedliwy, dlatego dziś rozpoczął się normalny proces.

Zrezygnowałem z tego zakupu, zostawiłem tam w tym panelu i z zakupami udałem się do wyjścia. Na wyjściu zostałem zatrzymany przez ochronę, no i się zaczęło... Zażądałem wezwania policji. Policjanci coś spisali, puścili mnie i po niedługim czasie przyszedł nakaz zapłaty za coś czego nie zrobiłem.

Ryszard Dubiański: Czy wypakowanie żarówki z plastikowego pudełka jest równoznaczne z jej zakupem? Odpowiedzi na takie pytanie będzie musiał udzielić lubiński sąd. Na ławie oskarżonych zasiadł emerytowany elektronik, który w hipermarkecie odmówił kupienia LED-owej żarówki, gdy zorientował się, że - wbrew zapewnieniom sprzedawcy - po podłączeniu do prądu towar się grzeje.


Komentarze (5)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~jezz2015-05-02 13:52:25 z adresu IP: (31.178.xxx.xxx)
Wszyscy dziennikarze aktywni w tej sprawie to jego znajomi.Gościu od początku odgrażał się,że ma znajomości u dziennikarzy i udupi wszystkich. Kompletny brak obiektywizmu!!Żenada a nie dziennikarstwo!!! Wstyd!!!
~inz2015-04-30 22:30:05 z adresu IP: (66.249.xxx.xxx)
Elektronik i szukał żarówki, która posiada w sobie prostownik transformatorowy 220V-12V, która nie grzeje się? Straty energii w takich żarówkach są ogromne, które są pod postacią ciepła. Można to porównać do ładowarki laptopa podpiera pod niego. Testery są po to żeby sprawdzić czy dziala. Jesteś zdecydowany, testujesz, działa - kupujesz, nie działa - wtedy zglaszasz sprzedawcy. Ja bym nie chciał kupić żarówki po testowaniu takiego emerytowanego elektronika, bo może mu się zagrała i ja upuścił, a wtedy SMD lubi pękać i trwałość takiej żarówki to ok 10% oryginału.
~Max2015-04-28 22:20:55 z adresu IP: (192.197.xxx.xxx)
Jesli klientowi nie podoba sie wyrób to ma prawo go zwrócic i koniec. Ten hipermarket to banda oszustow, to wiadomo, ale polski sad żeby wydawał takie wyroki to juz graniczy z szaleństwem. Nigdzie za granica sie z tym nie spotkalem.
~Tolek2015-04-28 18:23:43 z adresu IP: (89.68.xxx.xxx)
Wg mnie wyrok był niesłuszny, jeśli sytuacja wyglądała tak jak to opisał dziennikarz. Jeżeli pan zapytał czy może sprawdzić żarówkę, a sprzedawca na to przystał, to znaczy że liczył się z uszkodzeniem opakowania, wobec czego bezzasadnym jest żądanie od klienta aby kupił produkt. Z przedmiotami zapakowanymi w zgrzewane plastikowe pudełka zawsze jest problem bo nie da się ich sprawdzić bez uszkodzenia samego opakowania, a wiadomo że jak przyjdzie następny klient to takiej żarówki nie kupi bo chce oryginalnie zapakowaną. Z drugiej strony klient zachował się trochę po chamsku skoro zostawił żarówkę w testerze i sobie poszedł.
~Brat Zagłoby2015-04-28 15:17:14 z adresu IP: (89.73.xxx.xxx)
proszę o nazwę tego Hiperoszusta raczej niż hipermarketu - będziemy z moją ferajną omijać takiego szerokim łukiem. ot co