Wrocław - trójkąt bermudzki oswojony? (Posłuchaj)
Jeszcze kilkanaście lat temu sama myśl o poszukiwaniu mieszkania "na trójkącie" wielu wrocławian przyprawiała o gęsią skórkę. Nie da się zaprzeczyć, że miejsce to było skupiskiem patologii i kryminalistów, mieszkali tam jednak również spokojni obywatele.
Zła sława "trójkąta" przetrwała długo i dotarła w wiele zakątków Polski:
"To najbardziej niebezpieczna dzielnica we Wrocławiu. Znajdują się tam ściany opatrzone napisem "Kto tu wejdzie, nigdy nie wyjdzie stąd żywy". Mieszka tam wiele rodzin patologicznych żyjących w nędzy. Dzieci spędzają czas na ulicach. Wśród nieletnich szerzy się przestępczość. Dzieci często rozpoczynają życie seksualne już w wieku 10-12 lat..."
To opis świetnej skądinąd galerii zdjęć z "trójkąta", jaką można znaleźć w portalu Napoimages.
"Charakterystyczna zabudowa - wielopiętrowe kamienice z przełomu XIX/XX wieku. W czasach PRL legendarne siedlisko wrocławskiego półświatka. Groźna legenda Wrocławia. Jedna z najniebezpieczniejszych dzielnic we Wrocławiu" - czytamy też w Wikipedii.
Przypomnijmy, że w piątek policja zatrzymała w tym rejonie miasta mężczyznę, który niósł torbę a w niej poćwiartowane zwłoki swojej matki. 26-latek przyznał się do zabójstwa. Grozi mu dożywocie.
Jeśli przywołać jeszcze opowieści sprzed lat, opisujących m.in. nastoletnią dziewczynkę, która nie potrafiła chodzić po schodach, bo od urodzenia nie wyszła z mieszkania (meliny), obraz trójkąta ograniczonego ulicami: Kościuszki, Pułaskiego i Traugutta wygląda przerażająco.
Zajrzyjmy zatem "na trójkąt" dziś. Z mieszkańcami, policją i socjologiem rozmawiał Krzysztof Grabowski:
A może "trójkąt" powinien stać się atrakcją turystyczną? W taki sposób warszawską Pragę potraktowali twórcy filmu u"Rezerwat":
Ilustracja pochodzi z filmu umieszczonego w portalu YouTube
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.