Skuteczny Ścigaj dał ważne zwycięstwo Śląskowi
Dla podopiecznych Piotr Przybeckiego środowy mecz był starciem o "być albo nie być" w ekstraklasie. Porażka definitywnie praktycznie szanse wrocławskich szczypiornistów na dalsze występy w gronie najlepszych drużyn w kraju. Zespół po ostatnich porażkach z Zagłębiem Lubin oraz Nielbą Wągrowiec wyciągnął wnioski i po dramatycznym meczu pokonał najgroźniejszego konkurenta w walce o utrzymanie.
Lepiej spotkanie w hali wrocławskiej AWF rozpoczęli przyjezdni. Przez długi czas utrzymywały się 2-3 gole przewagi dla gości, w szeregach których dobrze spisywał się były reprezentant Polski Marcin Lijewski. Wrocławianie nerwy opanowali dopiero w końcówce pierwszej części meczu. Do wyrównania w 24. minucie doprowadził Grzegorz Garbacz. Swój zespół na prowadzenie wyprowadził Maciej Ścigaj, po którego trafieniu Śląsk prowadził do przerwy 11:10.
Po zmianie stron trwał ofensywny popis Ścigaja, którego w ataku dzielnie wspierał Michał Adamuszek. Jeszcze w 38 minucie był remis 14:14. 7 minut później po kolejnych trafieniach Ścigaja i Adamuszka gospodarze odskoczyli na trzy gole. I choć później przewaga wrocławian wynosiła już nawet pięć goli, podopieczni Piotra Przybeckiego nie ustrzegli się nerwowej końcówki. Po serii trafień Lijewskiego Śląsk prowadził już tylko 27:26. Wynik się nie zmienił, bo w ostatniej akcji szczypiorniści z Wrocławia nie pozwoli byłemu reprezentantowi Polski na oddanie skutecznego rzutu na wagę remisu.
Śląsk Wrocław - Wybrzeże Gdańsk 27:26 (11:10)
Śląsk: Cudić – Krupa 1, Kryński, Herudziński, Garbacz 1, Jarowicz 3, Miszka 3, Adamuszek 8, Radojević, Ścigaj 10, Białaszek, Telepnev 1
Wybrzeże Gdańsk: Plaszczak, Chmieliński - Mogielnicki 2, Kornecki 2, Sulej, Rogulski 3, Prymlewicz, Papaj 4, Lijewski 9, Kondratiuk 3, Rakowski 3, Nilsson, Adamski, Abram, Piątek.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.