Nowa Ruda: Wiktorek wrócił do domu. Był skrajnie wychudzony
Nie spuścimy tego dziecka z oczu - zapowiada sąd, który zgodził się na powrót dwuletniego Wiktora pod opiekę rodziców w Nowej Rudzie. Rok temu, skrajnie wyczerpany i ważący zaledwie pięć kilogramów chłopczyk trafił do szpitala. Specjaliści w Krakowie długo walczyli o jego życie. Rzeczniczka świdnickiego sądu Agnieszka Połyniak, mówi, że dziecko wraz z trójką rodzeństwa wróciło już do rodziców. Lista warunków, które mają spełnić jest jednak długa.
Sprawa rozpoczęła się pod koniec marca 2014 roku. Matka wraz z Wiktorkiem trafiła wówczas do szpitala w Nowej Rudzie. Dziecko było w bardzo ciężkim stanie. Ważyło około pięciu kilogramów, czyli o połowę mniej, niż inne roczne dzieci. Z trudem łapało oddechy, było wyniszczone. Okazało się także, że od urodzenia i wypisania ze szpitala, nie zajmował się nim żaden lekarz. Chłopczyk najpierw trafił do szpitala we Wrocławiu, a później do placówki w Krakowie–Prokocimiu. Lekarze wiele dni walczyli tam o jego powrót do zdrowia.
Wiktorek oraz reszta rodzeństwa została odebrana rodzicom, którzy mieszkają w skromnym lokalu socjalnym w Nowej Rudzie. – W styczniu rodzice zostali skazani za to, że narazili na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia swojego syna. Chodzi o niewłaściwą opiekę i reakcję na to co się działo z małym Wiktorkiem w roku 2013 i 2014, w efekcie czego trafił on do szpitala. Rodzice dobrowolnie poddali się karze – wyjaśnia Agnieszka Połyniak.
Kilka miesięcy później sąd zgodził się na powrót czwórki dzieci do domu. Wyznaczył im szereg warunków do spełnienia: opieka kuratora, kontynuowania terapii alkoholowej, współpraca z lekarzami. Przedstawiciele Temidy podkreślają, że będą stale kontrolować to co dzieje się w tym domu. – Rodzina nie życzy sobie, aby o nich informować. Są pod opieką kuratora ustanowionego przez sąd – powiedziała nam Anna Frankowska, szefowa Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Nowej Rudzie.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.