Referendum ws. wiatraków: Podejście drugie (POSŁUCHAJ)
Mieszkańcy gminy Sulików drugi raz próbują zorganizować referendum w sprawie ograniczeń dla budowy elektrowni wiatrowych w ich gminie. Za pierwszym razem ich wniosek odrzucił samorząd, a decyzję podtrzymał sąd. Dlatego dziś (we wtorek) złożyli kolejny wniosek, pod którym podpisało się pond 600 osób. Przeciwnicy wiatraków chcą by nie mogły one powstawać bliżej niż 2 kilometry od zabudowań:
PRZECZYTAJ: Mieszkańcy Sulikowa walczą z wiatrakami (Październik 2014)
Przeciwnicy elektrowni wiatrowych z gminy Sulików po raz drugi próbują zorganizować referendum przeciw wiatrakom. Ich pierwszy wniosek rada gminy odrzuciła, a jej decyzję utrzymał w mocy sąd. Dziś Jolanta Loritz-Dobrowolska złożyła nowy, poprawiony wniosek o zorganizowanie plebiscytu przeciw elektrowniom wiatrowym. Jak mówi podpisało się pod nim ponad 600 osób, a pytanie jest tylko jedno:
Organizatorzy referendum twierdzą, że zadbali o dopełnienie wszelkich możliwych formalności i rada gminy nie będzie miała podstaw by wniosek o referendum odrzucić.
Wójt Robert Starzyński podkreśla, że elektrownie wiatrowe są potrzebne nie tylko inwestorom, ale także gminie. Bo dzięki podatkom od nich można będzie nadal mieszkańcom dopłacać do wody i ścieków. Nowy projekt zakłada, że elektrownie wiatrowe nie będą mogły powstawać w odległości mniejszej niż 2 kilometry od zabudowań. Wójt Sulikowa mówi zaś, że taki zapis oznacza, że właściwie nigdzie w gminie nie da się wybudować farmy wiatrowej. Tymczasem gmina bardzo liczy na podatki z wiatraków:
Gmina potrzebuje tych pieniędzy, jak mówi wójt Starzyński, na utrzymanie dopłat do wody i ścieków, które pochłoną w tym roku milion złotych. Bez dodatkowych podatków ich utrzymanie nie będzie w dłuższym okresie możliwe, na czym stracą wszyscy, bo do statystycznej rodziny w Sulikowie gmina dopłaca ponad 1000 złotych rocznie.
fot. Piotr Słowiński (Radio Wrocław)
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.