Związkowcy Polskiej Miedzi znów przeciwko podatkowi od kopalin
Związkowcy z "Polskiej Miedzi" podejmują kolejną próbę walki z podatkiem od niektórych kopalin. Taką daninę największy dolnośląski koncern musi płacić jako jedyny w Polsce. Chodzi o ponad 6 milionów złotych dziennie. - Pojutrze z Lubina do Warszawy wyjedzie kilkaset osób, by przypomnieć rządowi, że poprzez taki wzrost kosztów, praca wielu oddziałów przestała być opłacalna - podkreśla Leszek Hajdacki, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego.
- Będziemy protestowali. Jedziemy w najbliższą sobotę do Warszawy, żeby przed Ministerstwem Skarbu i przed Ministerstwem Finansów powiedzieć, że się mylą. Że powinni jeszcze raz rozważyć problem i nie patrzeć w kategoriach bliskiego czasu, ale przyszłości tego całego regionu - dodaje Hajdacki.
Reprezentanci załogi w Radzie Nadzorczej wystosowali specjalną petycję do ministrów Skarbu Państwa i Finansów. Pozostali członkowie Rady - odmówili złożenia podpisów pod dokumentem. Strona rządowa od początku obowiązywania podatku podkreśla, że wpływy z KGHM-u poprzez budżet centralny trafiają do biedniejszych regionów naszego kraju - głównie na wschodzie.
Protest to jedno, apel o zniesie podatku, który przygotowali wybrani przez pracowników członkowie rady nadzorczej - drugie. Jeden z nich, Józef Czyczerski jest przekonany, że temat wróci pod obrady najbliższego walnego zgromadzenia akcjonariuszy. - Mam nadzieję, że wrócimy do tego tematu. Już nie tylko przedstawiciela załogi w radzie nadzorczej, ale cała rada nadzorcza odniesie się i oceni negatywne działania jednego akcjonariusza (chodzi o Skarb Państwa - przyp. red.) w stosunku do firmy. Te działania powodują, że my powoli przestajemy istnieć.
Akceptacja wniosku o obniżenie podatku od kopalin może jednak nie zyskać aprobaty wszystkich członków rady nadzorczej KGHM-u. Minister skarbu wprowadził do porządku obrad punkt umożliwiający natychmiastowe odwołanie każdego ze swoich przedstawicieli. Zdaniem związkowców, jeśli reprezentanci resortu podpiszą się pod wnioskiem, stracą swoje posady.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.