Opowiedz mi, babciu. Młodzi słuchają historii rodzinnych
Uczniowie podstawówek, gimnazjów, a nawet szkół średnich już po kilku dniach zbierania informacji przyznają, że udało w konkursie ogłoszonym przez szefową powiatu mogą czuć się zwycięzcami. Bo ciągle odnajdują własną tożsamość i jest to ponoć cenniejsze od całej puli nagród.
- Moja prababcia weszła po raz pierwszy do murowanego domu po raz pierwszy dopiero w Legnicy. Wcześniej mieszkała w jurtach, pochodziła z Kazachstanu. Poznała mojego pradziadka gdy uciekał z Syberii, razem przyjechali tutaj. Dwa lata później urodził się mój dziadek - taką historię własnej rodziny Piotrek odkrył zaledwie kilka dni temu. I choć do tej pory nie interesowały go wydarzenia sprzed 70 lat, to dziś mówi o pasji odkrywania. A wszystko za sprawą konkursu ogłoszonego przez Janinę Mazur, szefową starostwa w Legnicy.
- Konkurs polega na tym, żeby uczniowie spotkali się z najbliższymi - dziadkami, pradziadkami, sąsiadami, którzy buły pierwszymi osadnikami, wiedzą, jak organizowali życie na ziemiach odzyskanych. Zależy mi na tym, żeby powstała z tego publikacja, bo to fascynująca historia.
Historia, którą trudno znaleźć w archiwach, czy opracowaniach naukowych. Edward Wiśniewski dokumentalista twierdzi, że szczegółowe opisy nawet najmniejszych dolnośląskich wsi zwykle tworzone były w języku niemieckim przed 1945 rokiem. - A po wojnie już często jest zero informacji. Tego nikt nie rejestrował - przekonuje Wiśniewski.
- Z naszych przodków możemy być dumni - przekonuje dwunastoletni Paweł z Pątnowa Legnickiego.
I choć konkurs został ogłoszony zaledwie kilka dni temu, już można mówić o nowym zjawisku. Zdaniem Anety Zając, nauczycielki ze szkoły w Bieniowicach, w małych miejscowościach zapanowała moda na długie, wieczorne spotkania bardzo młodych ludzi z dziadkami i pradziadkami.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.